Testament

1
Testament

(za Juliuszem Słowackim)



Zaręczając że w pełnym zdrowiu swojego umysłu

Dziewiętnaście lat kończąc – ze szczerej potrzeby

W testamencie tym umieścić chcę wszystko

Co wiem – choć jeszcze nie idę do nieba



Lub do piekła – bo przecież nie umiem powiedzieć

Jaki ciężar unosi uczynków mych waga

Ponoć nigdzie nie trafić też da się i wiedzieć

Jak smętna i straszna jest próżni zagłada



Nie mam dzieci – że mieć będę możliwe

Zapiszę więc co mam teraz przyszłym pokoleniom

Choć ma nadzieja że ze spadku nie będą szczęśliwe

Bo ja żyję miłością, a ona cierpieniem.



Synowi daję zegarek, też mam go od Taty

Rad kilka, z których raczej nie skorzysta

Dziś moje zrozumienie – spisane na straty

Gdy dorosnę nie zdołam – to rzecz oczywista.



Córce żal, że mój wędkarski talent

Przepadnie bezpotomnie, rower zardzewieje...

Kup zań kremów, zalotek, szminek cały szpaler

Ja Ci tylko zapiszę moją młodzieńczą nadzieję.



Dziewczynom moim bez wyjątku wszystkim

Zapiszę tylko uśmiech – nawet prawie szczery

Ale tylko jednej bardzo smutne myśli

Sznur korali (już w prezencie dany) i z wierszami papiery



Nie wiem już tylko komu oddać mam pokusę,

Przez którą i dla której ten testament piszę

Lecz jednak przyznać po namyśle muszę,

że ją poetom wszystkim wiszę



Dla Boga wstyd mam modlitw wszystkich

W których prosiłem tylko za siebie

Miłość do grzechu, wielkość, małość i wiary przebłyski

Więc nie poproszę o miejsce w niebie.



Mam tylko prośbę do was co testament czytacie

Nawet gdybym starość powitał zmienionym zdaniem

Z tomikiem ulubionych wierszy mnie pochowajcie

A teraz powracam do życia – koniec - amen
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”