Panegiryk

1
Gdy brodziłam w bezkresnej otchłani

trwałam w ciszy niczym nie zmąconej

dostrzegałam tylko to, co rani

będąc w pustce strachem oplecionej



tylko po to, by umierać żyłam,

brakowało mi wolnej przestrzeni

ni jednego celu nie odkryłam

i trafiałam wciąż w krainę cieni



wtedy głos usłyszałam jedwabny

i dostrzegłam postać przejrzystą

i poczułam przypływ dosadny

pełni mocy, nadzieję złocistą



Ty utkałaś płaszcz nicią miłości

darowałaś cenne zrozumienie

życie moje nabrało lekkości

otoczyły go sensu promienie
Walkę stworzyła przyroda,

nienawiść wynalazł człowiek.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”