Moja droga do...

1
Tego dnia z diabłem wypiję wódkę
I pójdę z nim nocą na dziewczynki
Rozpętam parę karczemnych bójek
Nie będzie to w imię Najświętszej Panienki

Po ciemku będę się błąkał w majakach
Bo Mara zarzuci na mnie zasłonę
Nie wszystko wokoło będzie prawdziwe
W kolejnej warstwie zmysłów zatonę

Demony zaproszę do swego domu
Usiądą ze mną przy jednym stole
Odrąbię swą nogę, upiekę na grillu
Rękę od łokcia podam w rosole

Na końcu zaśmieję się po stokroć
Przyjaciół trzeba dobierać ostrożnie
Poleję czarty smacznym winem
Upiekę na umysłu rożnie
Leniwiec Literacki
Hikikomori

2
Rozpętam parę karczemnych bójek
Nie będzie to w imię Najświętszej Panienki
Moja polonistka zwykła powtarzać w takich sytuacjach "nie mów, czego nie ma, mów co jest" ;) Oczywiście nie zawsze jest to prawda, czasem trzeba poprzez negacje coś powiedzieć ale tutaj mi ten ostatni wers zabrzmiał tak oczywiście, że przez to banalnie.
Odrąbię swą nogę, upiekę na grillu
Rękę od łokcia podam w rosole
W tym momencie przestałem już szukać głębi bo nie potrafię jej znaleźć w takich określeniach... Zdaję sobie sprawę, że często poeci (współcześni przede wszystkim) próbują coś powiedzieć w sposób niesztampowy i sięgają po różne nietypowe pomysły językowe. Jeśli tak jest u Ciebie i jeśli to ma rzeczywiście głębie to niech będzie. Ale to nie moja estetyka.

Całość mi się nie podoba.
Te nie pachnące żadnym nozdrzom -
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...

...och! tam jedynie dusza żyje!

3
Findalander pisze:Jeśli tak jest u Ciebie i jeśli to ma rzeczywiście głębie to niech będzie. Ale to nie moja estetyka.
To nawiązuje do tybetańskich rytuałów samo ofiarnych "chod" lub "czie", zależnie od nomenklatury. w rytuale tym praktykujący dokonuje ofiary ze swojego ciała, ćwiartując je i gotując w kotle zrobionym z odciętej czaszki. oczywiście wszystko w umyśle

[ Dodano: Nie 20 Wrz, 2009 ]
ofiarowuje wszystko demonom i złym duchom
Leniwiec Literacki
Hikikomori
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”