Tego dnia z diabłem wypiję wódkę
I pójdę z nim nocą na dziewczynki
Rozpętam parę karczemnych bójek
Nie będzie to w imię Najświętszej Panienki
Po ciemku będę się błąkał w majakach
Bo Mara zarzuci na mnie zasłonę
Nie wszystko wokoło będzie prawdziwe
W kolejnej warstwie zmysłów zatonę
Demony zaproszę do swego domu
Usiądą ze mną przy jednym stole
Odrąbię swą nogę, upiekę na grillu
Rękę od łokcia podam w rosole
Na końcu zaśmieję się po stokroć
Przyjaciół trzeba dobierać ostrożnie
Poleję czarty smacznym winem
Upiekę na umysłu rożnie
2
Moja polonistka zwykła powtarzać w takich sytuacjach "nie mów, czego nie ma, mów co jest"Rozpętam parę karczemnych bójek
Nie będzie to w imię Najświętszej Panienki

W tym momencie przestałem już szukać głębi bo nie potrafię jej znaleźć w takich określeniach... Zdaję sobie sprawę, że często poeci (współcześni przede wszystkim) próbują coś powiedzieć w sposób niesztampowy i sięgają po różne nietypowe pomysły językowe. Jeśli tak jest u Ciebie i jeśli to ma rzeczywiście głębie to niech będzie. Ale to nie moja estetyka.Odrąbię swą nogę, upiekę na grillu
Rękę od łokcia podam w rosole
Całość mi się nie podoba.
Te nie pachnące żadnym nozdrzom -
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...
...och! tam jedynie dusza żyje!
cudowne, purpurowe kwiaty;
ta woda, której nikt nie pije,
ten wiatr nad pustką mgieł skrzydlaty...
...och! tam jedynie dusza żyje!
3
To nawiązuje do tybetańskich rytuałów samo ofiarnych "chod" lub "czie", zależnie od nomenklatury. w rytuale tym praktykujący dokonuje ofiary ze swojego ciała, ćwiartując je i gotując w kotle zrobionym z odciętej czaszki. oczywiście wszystko w umyśleFindalander pisze:Jeśli tak jest u Ciebie i jeśli to ma rzeczywiście głębie to niech będzie. Ale to nie moja estetyka.
[ Dodano: Nie 20 Wrz, 2009 ]
ofiarowuje wszystko demonom i złym duchom