Spowiedź człowieka
Przeszedłem przez życie
Szczęścia swego nie znając.
Przeszedłem przez życie,
O dobro innych zabiegając.
Wielu wspierałem w problemach,
Rozterkach wielkich życia.
Nieraz podając swą rękę,
Nie szukając ukrycia.
Wielu z dna wyciągnąłem,
Gdy nadzieja ich gasła.
Wskazywałem im drogę,
Gdy nie znali miasta.
Zapalałem im światło,
Gdy byli w rozpaczy.
Dodawałem otuchy,
Choć to nic nie znaczy.
U mnie pomoc, zawsze
Byłem ich podporą.
Ja ich wspierałem,
gdy walczyli ze zmorą.
Dziś zadaję pytanie
Czy kiedyś, gdy umrę,
Znajdzie się ktoś,
Kto poniesie mą trumnę?
2
W pierwszej zwrotce rytm kuleje, i te rymy niezbyt wzniosłe,
w drugiej wciąż jest ten sam problem, trzecią lepiej, przyznam, zniosłem.
Czwarta, tu mnie zaskoczyłeś, lepszy rytm i treść też lepsza
No a w piątej znowu marazm, co zaniżasz jakość wiersza.
Powinieneś po poprawiać, bo nie będzie to tak trudne.
No i wtedy już na pewno, ktoś poniesie ci tę trumnę.
w drugiej wciąż jest ten sam problem, trzecią lepiej, przyznam, zniosłem.
Czwarta, tu mnie zaskoczyłeś, lepszy rytm i treść też lepsza
No a w piątej znowu marazm, co zaniżasz jakość wiersza.
Powinieneś po poprawiać, bo nie będzie to tak trudne.
No i wtedy już na pewno, ktoś poniesie ci tę trumnę.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie