Wiersz o Karolinie
Kochana, złap mnie za rękę
Chodźmy do mojego lasu
Jedząc maliny z wdziękiem
Cofniesz się na linii czasu
Zaprowadzę cię do miejsca
Gdzie świat jest inny – ciekawy
W gorącym biciu serca
Znikną wszystkie twe obawy
Oddech w żarze rozkoszy
Przyjemnością cię rozpali
Spojrzę ci głęboko w oczy
I będziemy się kochali
Poczujesz znów czym jest młodość
Uśmiechniesz się do przyszłości
Wszechogarniająca radość
Wybuchnie lawą namiętności
Tak jak miłość nie istnieje
Tak ja rzeczywisty jestem
To takie piękne złudzenie
Rozwiałaś je jednym gestem
Wsadziłaś palec do nosa
Wyciągnęłaś lepką kozę
Jednak słaba z ciebie muza
Miał być wiersz – napiszę prozę
2
Ha, ha ha pięknie się rozprawiłeś z Malinowym chruśniakiem 
Cudny początek, koniec obrzydliwy, zaskakujący, łamiący konwencję
Nie będzie to mój ulubiony wiersz ale roześmiałam się na końcu i to wielki plus.

Cudny początek, koniec obrzydliwy, zaskakujący, łamiący konwencję

Nie będzie to mój ulubiony wiersz ale roześmiałam się na końcu i to wielki plus.
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
3
Wiersz powstawał w dwóch fazach. Pierwsze cztery zwrotki powstały jak spotykałem się z pewną kobietą, dwie ostatnie jak się przestałem spotykać. Innego rodzaju zakończenie nie wchodziło w rachubę 
A początek rzeczywiście nawiązywał w jakimś stopniu do Malinowego Chruśniaka, podziwiam Cię, że to zauważyłaś!

A początek rzeczywiście nawiązywał w jakimś stopniu do Malinowego Chruśniaka, podziwiam Cię, że to zauważyłaś!
Wyraź siebie!
4
eh, mądra jestem to zauważyłam 
jednak 4 pierwsze ogólnie są takie... romantyczne, że chciałoby się aby ktoś i mi tak napisał kiedyś (bez ostatnich dwóch) i jeszcze więcej
eh, co wy faceci wyprawiacie z poezją na naszą zgubę (myślę o kobitkach)

jednak 4 pierwsze ogólnie są takie... romantyczne, że chciałoby się aby ktoś i mi tak napisał kiedyś (bez ostatnich dwóch) i jeszcze więcej

eh, co wy faceci wyprawiacie z poezją na naszą zgubę (myślę o kobitkach)

w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
6
nie jest! nie jest! stanowczo się sprzeciwiam, wręcz przeciwnie - romantyzmu jest ZA MAŁO 
za to za dużo jest ostatnio brutalności, syfu, brudu - w tym językowego, artyści zaczynają posługiwać się rynsztokiem, przerabiać szekspira na język ulicy, ubarwiać i unowocześniać kurwami i chujami (co? jednak razi w oczy?). Po co? Mało nam tego rynsztoka dookoła? Ten racjonalizm, realizm, pragmatyzm, kolokwializmy, knajactwo - potąd tego mam.


za to za dużo jest ostatnio brutalności, syfu, brudu - w tym językowego, artyści zaczynają posługiwać się rynsztokiem, przerabiać szekspira na język ulicy, ubarwiać i unowocześniać kurwami i chujami (co? jednak razi w oczy?). Po co? Mało nam tego rynsztoka dookoła? Ten racjonalizm, realizm, pragmatyzm, kolokwializmy, knajactwo - potąd tego mam.

w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
7
Po prostu dzisiaj ludzie chcą mówić językiem ludzi nie aniołów, żeby jak cymbał nie brzmieć
Za dużo już tego słodzenia było w innych epokach. Wiadomo jednak, że kobiety lubią kiedy mężczyzna otwarcie mówi o swoich emocjach, ubierając je w ładne słowa. To tak niecodzienne dzisiaj. Po za tym wszelkie wieloznaczności językowe, jak zauważyłem, również bardzo wpływają na kobiety. Bo one to tylko o seksie myślą. 


Wyraź siebie!