***[ Między ustami a brzegiem pucharu]

1
Sesja szkodzi. Człowiek tworzy takie potworki, byleby tylko się nie uczyć.

[Między ustami a brzegiem pucharu]
Między ustami a brzegiem pucharu
Złapał raz karczmarz słówek zlepek paru
Przystroiwszy nieco o własne komentarze
Powtórzył pijącej nieopodal parze
Ta plotkę przełknąwszy, po namyśle pewnym
Zmieniła jej wydźwiękl, aby stał się rzewnym
Po paru kielkonkach dalej fama poszła
I bardzo zmieniona w formie w obieg doszła.

Aż w końcu Kowalskiej doniósł ktoś życzliwy
Że ślubny jej jeno niewierny, chutliwy
Kobieta na słowa te w szał zaiste wpada
Żadna toż dziwota, bowiem jest to zdrada!

Kowalska w te pędy do prawnika bieży
Połowa majątku wszak doń należy!
Lecz szybko w amoku się opanowuje
Ach, ona mu zemste słodziutką zgotuje!

Bo wściekła kobieta do wszystkiego zdolna
Zraniona i wściekła- od sumienia wolna!

Patelnię z obiadem do ręki złapała
Jak mąż z pracy wrócił- zdrowo mu przylała!
Tak oto ślubnego życia pozbawiła
Niebawem za czyn ten do pierdla trafiła.

Ploteczek „życzliwych” bilans oto taki:
Kowalska gnije w kiciu, jej mężą żrą robaki
A wszystko przez ucho gumowe karczmarza
Gdyż człek ten posłuchał jakiegoś blagarza.

Co słyszął właściwie? Oto puenta taka
Z denatem pracuje niebylejaka
panna, co kontakt z nim podpisała.
-Otóż, co żona karczmarza widziała!
Jedyną różnicą między kaprysem a wieczną miłością jest to, że kaprys trwa trochę dłużej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”