Celu, Tomik pierwszy i drugi :D

1
Z nudów, pewnego dnia rozpocząłem pisanie. Oczywiście, jak każdy chyba początkujący mam problemy czasem z rytmem i rymem.







"Przyjaciel"



Jest taki ktoś na świecie,



To przyjaciel.



Pomaga, wspiera.



Broni, gdy ktoś godność zabiera,



Tym kimś jesteś dla mnie ty,



Ty ma przyjaciółko, My.



Zawsze wspierasz,



Nigdy nie zawodzisz,



Robisz dla mnie wszystko, co możesz.



I w dzień, i w nocy



Zawsze jesteś skora do pomocy.



Ja Ci podziękować nigdy nie umiałem,



Ale teraz to zrobię – podziękowałem.



Wiersz ten napisałem, bo się zauroczyłem.



Twym pięknem, pogodnym charakterem.



Bo ja patrzę na ludzi nie spod lupy,



A przez serce, Moja luba.



I pamiętaj: Gdziekolwiek jestem,



Będę przy tobie nie tylko sercem.



Zawsze przyjaciel pomaga,



Nawet gdy upadasz. T



ęsknić za Tobą nie chcę,



Bo to rani me serce,



Krwawi!



Ale mój przyjaciel je naprawi,



Wróci, uradowany!



Wreszcie, widzę ciebie.



Po długim żalu okresie.



Przyjacielem mym zostań,



Na zawsze pozostań!



Bo tego przecież człowiek potrzebuje,



Gdy jest smutny,



Gdy wesoły,



Zawsze jest pomocny.



To on – przyjaciel.



Ja takiego na szczęście znalazłem.



Ciebie moja droga!



Zostańmy siebie obojga...



Aryio! Ty muzo moja!





"Kałamarz"



Me pióro krzyczeć zaczyna,



Bo tuszu ubywa.



Kończy się me pisanie,



Pióro - już czas – ustanie.



Cisza powróci,



W swe skromne progi



I natchnie mnie na powrót, uskrzydli me nogi.



Cisza trwać nie będzie długo,



Bo me pióro przybędzie.



W mych myślach nawilżone i już swą pieśń przędzie.



Weź do ręki swój pędzel,



Namaluj mi ten niewoli węzeł.



Wymaż go,



Zaznaj spokoju – uwolnij moc,



Zrzuć koc.



Powstań i okryj podłogę,



Swym natchnieniem głębokim.



Dzień już świta,



Powoli słońce wita.



Nowy poranek już nadszedł,



Ale co z tego?



Nie ma już wiersza mego.



A tutaj już moje pierwsze wiersze. Napisałem, gdy zaczynałem przygodę z wierszem.





"Fortepian"



Stoi w kącie, zakurzone



Nikt nie zagrał na nim w święta kolęd...



Ja zagram, przełamię ciszę



Aby struna drgnęła, uderzę o klawisze. Nagle – co to?



Dźwięk jak czyste złoto!



Ręką moją kierował Bóg



Bo zagrałem jakby z nut!



Tańczą klawisze na fortepianie,



A moje palce uderzają o nie!



Gdy utwór dobiegł już końca,



Fortepian ucichł i nie grał już bez końca...



Cisza, cisza, cisza...







"Fale"



Płynę sobie sam, wśród fal.



Widzę w oddali, tam...



Coś płynie ku mnie,



Ale to tylko złudzenie.



Fata Morgana w oceanie.



Słońce chowa się za horyzont,



Ciemność spowija nieboskłon,



Gwiazda migocze obok białej kuli,



Obłok księżyc tuli...



Ale co to – fale płyną.



Nie śpią jedyne,



Uderzają we mnie setkami,



Ja jednak płynę dalej...



Nigdy się nie poddaje.



Niebo rozdarł grzmot!



To sztorm!



Wielka wichura rozrywa niebo,



Spokój odpłynął daleko...



Szalona muzyka burzy ucicha,



Księżyc gwiazdy popycha.



Tonie...



Słońce spod oceanu się wydobywa.



świeci na powrót – ląd zdobi kolorami...



To tu – do domu przybywam.



Fale ucichły, ale ja pisze dalej,



Jakby mną ocean kierował...







„Cel”



Każdy ma ten jeden cel



Ja też. Nigdy nie wierzą, w to, co pisze



Ale ja przełamuje cisze i pisze... pisze, pisze.



To, że ktoś nie rozumie,



Nie oznacza braku rozumu.



Do mych wierszy trzeba dojrzeć,



Aby ich wspaniałość prawdziwą dostrzec.



Niepozorne, a wnoszą wiele...



Nie każdy je dostrzeże.



Znajdźcie sobie ten wasz jeden cel, z wielu nieskończenie.



Może wtedy poznacie życia znaczenie.



Jeśli każdy to zrozumie,



świat lepszy się stanie, zło z dobrem się rozstanie.



To mój cel, marzenie



Naprawić świat, zharmonizować wszelkie stworzenie nieskończenie snując tą pieśń,



Oddać ją w wasze ręce, schować ją w kieszenie.



Wiersz ten niesie przesłanie.



Zachowajcie je i wykorzystajcie... xD







„Słowa”



Idąc przez ulicę, szukam słów,



Wyruszam na mój mały łów.



Te co piękne, zatrzymują,



Te co brzydkie, denerwują.



Nie wiem jak patrzeć na ludzi,



Którzy nie są wrażliwi, nudzą.



Bo kto wrażliwym nie jest i słów nie dostrzega



Jest płytki i dla mnie niezrozumiały.



Jedne smucą, Jedne bawią,



Inne serce ranią,



Są to słowa złe.



Jak znów można słuchać je!



Potrafią sączyć jad kroplami,



Aż do łez doprowadzą mnie.



Słowa, tak delikatne – potrafią być bolesne.



Tak jak człowiek, mogą być bezmyślne.



Ja je kolekcjonuje, a potem plotę z nich pieśń...



Słowa miłe i trujące, i te, które zaciskają u innych pięść.



Wracam już do domu, natchniony tą muzyką,



Jaką są słowa miłe i szczere – kojącą muzyką,



Piszę teraz ten wiersz i czekam na nowy potok słów.



Wiesz?



Słowa to muzyka.



Piękna muzyka,



Która płynie z Kubka ust.







To chyba tyle. Mam nadzieję, że się podobają. I liczę na głęboką wyrozumiałość, bo ja dopiero zaczynam.
Sygnatura:

Obrazek



Wesołych świąt życzy Wasz Kubek

Do świąt pozostało: 355 Dni!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”

cron