Pod płaszczem nocy

1
Zamykam oczy i widzę
Przestrzeń bezkresną i bladą
Niczym twe lico przybrane kredą
Jak czyste płótno przed cięciem szpadą

Objawiasz się Słońcem w najczarniejszych myślach
Mego pożądania lustrzanym odbiciem
W tym odbiciu Twa nagość płomieniem oświetla
Moich palców dzikich mroczne tajemnice

Pod powieką krąży kąt oka ukryty
Raz na Twojej szyi raz na piersiach spocznie
I w szalonym tempie niczym koni galopie
Nasze pożądanie głośnym krzykiem jęknie

A kiedy Świt zabierze nam wszystko
Co przez noc mroczną zostało poczęte
W pamięci zostanie niezkazitelnie czysta
Ta Chwila uniesienia - tafla lodu przejrzysta!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”