Co trzeba znać?

1
Odkryłam rzecz straszną i karygodną. Mianowicie jestem bardzo nieoczytana! To okropne, ale w tym roku prawie nie czytam…Dlatego w czasie zbliżających się (bardzo) wolnym krokiem wakacji postanowiłam to naprawić. Kiedyś ktoś tu stwierdził, że podstawą jest znajomość klasyki gatunku, w którym chce się pisać. Czy mogę więc was poprosić o podanie tytułów książek, które muszę znać pisząc coś z pogranicza obyczajówek, młodzieżówek i psychologicznych?

2
Pierwsze co mi przyszło do głowy: Tołstoj!

Nie młodzieżówka. Ale obyczaj i psychologia jak najbardziej. Zwróć uwagę na konstrukcję całej masy bohaterów. Każdy inny (poza jakimś tam tłumem w tle).
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

4
A jak chcesz wiedzieć jak NIE pisać młodzieżówek to warto chyba sięgnąć po Zwiadowców Flanagana - zło w czystej postaci.
Niby tak, a dzieciaki szaleją. :D (Nie czytałem)
Trzeba umieć zmienić perspektywę.

"Co by mnie kręciło gdybym miała x lat?" Jeśli dorosły potrafi wejść w skórę dziecka, nastolatka... Świat stoi otworem. Świat literatury młodzieżowej. :)

Ale co ja tam wiem. Tutaj na forum jest parę osób bardziej w tym siedzących.
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

5
Paulino - obserwuj życie. Popatrz jakie lektury bawią/ciekawią współczesne nastolatki.
Poznaj środowisko.
Jeżeli chodzi o samorozwój - to czytaj co lubisz i co ważne. Wszystko. Biblioteki są pełne wszystkiego :D
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

6
jakie lektury bawią/ciekawią współczesne nastolatki.

Cóż... to jest wszystko. Ewa Nowak, Zmierzch, Pretty Little Liars, VD - albo Tolkien (zwykle w klasach humanistycznych;)) Tylko które z tych lektur są najbardziej wartościowe? (pomijając nawet fakt że literatura młodzieżowa to teraz głównie fantastyka... chodzi mi o to żeby to było dobrze napisane a nie tylko dobrze sprzedane)
Tak na prawdę nastolatki albo nie czytają, albo czytają coś co w założeniu ma budzić w nich silne emocje - od przerażenia (w przypadku horroru) do zauroczenia w pięknym, elegancko uczesanym głównym bohaterze (w przypadku romansu). Chyba mała grupa osób stawia na to by książka czegoś ich nauczyła. (I tu pojawia się pytanie czy pisać 'dla mas' czy tworzyć swoją niszę?)

7
Natalia Szczepkowska pisze:Dostojewski
... cały, dodajmy ;)

A jeśli chodzi o kanon, to ujmę to w kontekście dzisiejszej edukacji. Weź podręcznik do polskiego z liceum i wypisz z jego indeksu wszystkich pisarzy: większość z nich okaże się pojawiać petitem gdzieś na marginesie. Na przykład taki Zola.

Zola zrewolucjonizował powieść naturalistyczną. :P


A w skrócie, jeśli chodzi o obyczaj i psychologię: Dostojewski, Tołstoj, Zola, Flaubert, Żeromski, Reymont, Remarque, Mann, Stendhal, CONRAD, Dickens od biedy, Nałkowska (!).
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

9
Jeśli chcesz pisać młodzieżowe+psychologiczne+obyczajowe i rozeznać się w gatunku, to powinnaś sięgnąć po:
- "Anię z Zielonego Wzgórza" - Montgomery. Kolejne tomy serii o Ani jeszcze trzymają poziom, ale później do głosu dochodzi serialowa tandeta,
- "Idę sierpniową" i "Noelkę" z serii Jeżycjada" Małgorzaty Musierowicz (druga z wymienionych pozycji jest mistrzowską perełką, doskonałym połączeniem krótkiej formy i treści),
- "Tajemniczy ogród" autorstwa Frances Hodgson Burnett,
- "Szatan z siódmej klasy", "Awantura o Basię" Kornela Makuszyńskiego,
- Karol Dickens (jak leci).

Nie zaszkodzi też sięgnąć po autorów wymienionych przez moich poprzedników. Z Lwa Tołstoja najlepsza jest "Anna Kareina". Powieść ta, w mojej ocenie, przewyższa "Wojnę i pokój", dzieło gorsze pod względem stylistycznym, lekko przegadane i może nawet roztrzepane. Odnośnie Dostojewskiego. Oprócz "Zbrodni i kary", trzeba znać najpóźniejsze dzieła: "Biesy", "Bracia Karamazow" (w przekładzie Pomorskiego), "Idiota", "Młodzik". Ale to są książki z klasyki wszelkich gatunków. ;)

Ps: Tolkiena "Władcę pierścieni" można przeczytać w trzech tłumaczeniach, tylko jedno z nich jest naprawdę dobre i oddaje sprawiedliwość temu arcydziełu literatury angielskiej. Lewisową "Narnię" też warto znać, chociaż to książka dla dzieci i filozofów. :)

Ps1: Oprócz Niziurskiego, dorzuciłbym Nienackiego (z młodzieżowych.

10
Humanozerca pisze:Ps: Tolkiena "Władcę pierścieni" można przeczytać w trzech tłumaczeniach, tylko jedno z nich jest naprawdę dobre i oddaje sprawiedliwość temu arcydziełu literatury angielskiej.
Które, z ciekawości? :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

11
Tłumaczenie Łozińskiego jest fatalne, o czym trąbią wszyscy zainteresowani. Trudno mi zdecydować, bo od dawna o tym nie myślałem i nie porównywałem. Ale, o ile dobrze pamiętam, bardziej przypadło mi do gustu tłumaczenie Skibniewskiej (pierwsze i konsultowane z autorem), to państwa Frąców wydało mi się zbyt suche (li poprawne).

A według Ciebie, które lepsze?

12
Humanozerca pisze:Tłumaczenie Łozińskiego jest fatalne, o czym trąbią wszyscy zainteresowani.
He he he. To jest jedno z najwspanialszych tłumaczeń w historii polskiej sztuki translacyjnej, perełka. :P Jako jedyne w dodatku uwzględnia późniejsze notatki Tolkiena odnośnie przekładów. I obfitowało w cudowne nazwy własne, na które wszyscy tak idiotycznie narzekali (przecież "Bagosz" to kwintesencja wieśniactwa; a dla odmiany "Weathertop" -> "Świszczowy Wierch" to niewiarygodnie klimatyczne wykorzystanie języka polskiego, tysiąc razy lepsze od banalnego "Wichrowego Czuba").

Skibniewska zrobiła z Tolkiena Iliadę. Klimat Śródziemia próbowała chwycić za pomocą absurdalnie patetycznego i archaizowanego języka, który sprawił, że rzygać mi się chciało po połowie pierwszego tomu. Dlatego Władcę przeczytałem dopiero na studiach, kiedy dorwałem tłumaczenie Łozińskiego - wcześniej miałem uraz wręcz traumatyczny.

Szkoda, że nie mam na półce, bo bym Ci przykłady wypisał. :<
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

13
Do zestawu klasyki dorzucam jeszcze Prusa (jego książki są zarówno obyczajowe, jak i psychologiczne) oraz "Dzieci szatana" Przybyszewskiego. A... i przynajmniej jeden tomu pasjonującej opowieści "W poszukiwaniu straconego czasu" M. Prousta.
W przypadku młodzieżówek obyczajowych (z elementami psychologii) warto sięgnąć po książki Aleksandra Minkowskiego (+ wcześniej wspomniani: Niziurski, Nienacki, Musierowicz, Montgomery).

Raczej stawiam na gust naszych rodziców, dziadków niż młodszych kolegów i koleżanek, za co serdecznie przepraszam. ;)
Geniusz to 25% wybitnych uzdolnień, 10% szczęścia i 65% twardej, nieustępliwej i pełnej zapału pracy

14
Do listy najbardziej inspirujących lektur dodam "Nację" Prachetta. Świetna fabuła, błyskotliwe przemyślenia autora i jego specyficzne poczucie humoru sprawiły, że co jakiś czas sięgam po książkę o przygodach Mau i Ermintrudy vel. Daphne :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”