David Weber "Przygody Bahzela Bahnaksona"

1
Cóż, zakochałem się! I to nie w pięknej Paksenarrion tylko w dziele Webera.

Bahzel Bahnakson jest księciem. Księciem wykorzystywanym przez ojca jako balans pomiędzy dwoja księstwami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, to normalne...ale nie kiedy ma się doczynienia z hradani, rasy która pomagała Mrocznym Bogom obalić starożytne płynące mlekiem i miodem ludzkie królestwo kierowane przez dobrego Boga. By lepiej zrozumieć dlaczego Bahzel jest wyjątkowy należy sobie przybliżyć charakterystykę hradani:

Ciemna skóra

Czarne włosy

Szpiczaste uszy

Elf? Nie, zaślinione bydlę-barbarzyńca o imponującym wzroście...cóż, przynajmniej wśród plemienia Bahzela: KONIOKRADóW którzy biegnąc, dorównują jeźdźcowi jadącemu na KONIU, utrzymują prędkość potrzebną by nie zostawać w tyle podczas swobodnej jazdy...i bez większych problemów podtrzymują rozmowę z towarzyszącym im jeźdźcem(!!)



I powiedzcie mi, jak się nie zainteresować tym dziwnym, dobrodusznym wojownikiem który w zaskakujących okolicznościach ląduje tysiące lig(jednostka odleglosci, mila kilometr cuś koło tego) od domu z Bogiem Wojny na karku i chordzie Mrocznych Bogów? Jeżeli ktoś lubi dobry humor i heroiczne czyny zachaczające o herezję to śmiało powinien zajrzeć w sklepach na półki z fantastyką.



Książki wchodzące póki co w serię:

"Przysięga Miecza"

"Zaprzysiężony Bogu Wojny"

"Przysięga Wietrznego Jeźdźca"
"Czasem żeby iść dalej musisz usiąść"

My motto.

"śmierć przechodzi wdzięcznie i gładko przez nasze palce, pozostając w oczach...nie zabijaj jeżeli nie musisz"

My ninde.

don't click this link...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”