Tytułem wstępu, jedno zdanie:
GONE to najlepsza rzecz, jaką przeczytałem przez ostatnich 5 lat.
A teraz spokojniej i po kolei.
Uwielbiam powieści młodzieżowe.
Od mojego wyjazdu do Londynu i od przeczytania Abaratu Barkera po prostu uwielbiam. Zawsze lubiłem czytać o dzieciakach (vide Gra Endera) a cała literatura młodzieżowa jest o nich.
Do GONE podchodziłem jak do jeża, który właśnie wypełzł z szamba.
Widziałem polskie wydania pierwszego tomu, z okładką angielskiego wydania. Czyli zdjęcia modeli w mundurkach szkolnych. Ból. Myślę sobie - e, gówno podrabiające Pottera. I olałem.
Pół roku później buszowałem w moim ukochanym American Bookstore i zczaiłem dziwnie wyglądającą, czarną cegłę. Fajna okładka, pomysłowe wydanie. "O rety, to ten szajs, co widziałem raz na plakacie w Warszawie?" A potem przeczytałem hasło reklamujące GONE za granicą i tej jeden, jedyny raz, dałem mu się przekonać:
"Gdyby Stephen King napisał 'Władcę Much' powstałby GONE"
Bez słowa zapłaciłem i ruszyłem do domu.
***
GONE przeczytałem w jeden dzień. A raczej noc. Po prostu nie poszedłem spać, nie mogłem. Musiałem być z bohaterami do końca. Już dawno, dawno, dawno nic mnie tak nie wciągnęło.
Dlaczego GONE tak mi się spodobało?
Narracja jest Rowlingowa. Po prostu wchodzisz jak w masło. Pomysł nie jest pierwszych lotów. Ot, nagle świat bez dorosłych, dziwne sprawy, mutanci. Więc to nie pomysł.
Realizm. O tak. I brutalność. O taaak.
Wiecie, "Władca Much" Goldinga to dla mnie bardzo ważna książka. Pokazuje, że zło nie jest tworem cywilizacyjnym. Nie jest zależne od oglądania złych filmów, od słuchania metalu czy od złego wychowania.
Zło to decyzje każdego dnia, każdej godziny. Golding pokazuje na dzieciach, że koszmar prawdziwego zła może narodzić się w każdym z nas, w każdej chwili.
Grant poszedł dalej.
Sytuację zrobił bardziej ekstremalną. Dodał kilka motywów, które jeszcze zagęszczają akcję. U Goldinga dzieciaki mają włócznie i kamienie. U Granta, nie dość, że mają noże, kije baseballowe i w końcu broń palną, to w dodatku niektóre dzieciaki mają potężne moce, którymi mogą robić sobie nawzajem kuku.
I znów obserwujemy próby stworzenia społeczeństwa przez coraz bardziej zdziczałe dzieci. Znów obserwujemy, jak ze szkolnego złośliwca chłopak staje się mordercą i alkoholikiem.
U Goldinga byli sami chłopcy, w podobnym wieku.
U Granta mamy chłopców i dziewczyny w wieku od paru miesięcy do 15 lat.
Ktoś musi zaopiekować się najmłodszymi. Ktoś musi zmieniać pieluchy. Karmić ich. Ale czy aby na pewno? A może je po prostu olać...?
***
Zdaję sobie sprawę, że mam zboczenie na punkcie dzieciaków w literaturze. Ale oświadczam, że od czasów "Władcy Much" nie powstała lepsza książka o dzieciach pozostawionych samym sobie. A jeśli tak, to ja takiej nie znam.
Książka jest brutalna. Słyszałem, że polski wydawca ułagodził wiele scen. Nie wiem, jak to do końca z tym jest. Porównałem jeden fragment oryginału z wersją polską. Fragment traktuje o obcinaniu na żywca zardzewiałą piłą ramienia jednego chłopaka. Ot, prymitywna amputacja.
W oryginale mamy wrzaski, krzyki, zgrzyt kości - pełen opis, jak poczerniałe, spalone, na wpół stopione ramię opada w końcu na beton.
W wersji polskiej niby jest to wszystko, ale... Jakieś takie łagodniejsze. Pod koniec jest nawet użycie słów "poczerniała" w miejsce "spalona i stopiona". Chyba nawet jest czarna "rzecz" opadająca na beton zamiast "ręka".
Nie wiem. Kiedyś kupię wersję polską i sprawdzę dokładnie. Na razie jestem zadowolony z wersji oryginalnej.
***
GONE to na razie trzy tomy (premiera czwartego w Kwietniu):
GONE
HUNGER
LIES
zapowiadany (PLAGUE)
W polsce cykl przechodzi bez echa. W Stanach też nie ma hype'u, ale książka jest znana i ceniona.
Uff. No dobra. Starczy.
Jeśli tym dłuuugim postem nikogo nie zachęciłem, trudno. A jeśli tak - śmiało. Kupcie, przeczytajcie. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić, i że z lektury wyniesiecie wiele pisarskich nauk.
Ciekaw jestem, czy ktoś jeszcze czytał GONE i czy podziela mój zachwyt...?
2
Ja też uwielbiam GONE, ale na razie przeczytałam tylko Niepokój i Głód. W najbliższym czasie planuję zakupić Kłamstwa. A oprócz Plagi ma być jeszcze Ciemność i Światło 

Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Wieczność kocha dzieła czasu.
– William Blake