136

Latest post of the previous page:

Aż z ciekawości musiałam sprawdzić, ile książek Kinga znajduje się w mojej biblioteczce. Naliczyłam 51 :) i wszystkie, z wyjątkiem "Pamiętnika rzemieślnika" przeczytałam od deski do deski. Do moich ulubionych należą: "Mroczna Wieża", "Welki Marsz", "Ręka Mistrza", "Lowca snów", "To" i "Buick 8". Najgorszy jest chyba "Ostatni bastion Barta Dawesa" - jak dla mnie, zbyt rzeczywisty.
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

137
Od ponad roku czytuje wyłącznie S. King'a, przeczytałem już kilka jego książek (17) i największe wrażenie wywarła na mnie "Misery" - podobała mi się gra ("co zrobisz gdy") w którą wciągał czytelnika.
"To" oraz "Łowcę snów" cenie sobie za postacie które wykreował - są bardzo żywe, realne. Związałem się z nimi.
Zawiodłem się zaś na "Stukostrachach": nudne, dziwaczne, chwilami tandetne i ogólnie jakieś takie nagięte. Choć bardzo spodobał mi się motyw szopy.
Obecnie kończę "Miasteczko Salem" jak na razie mam bardzo neutralne odczucia. Zobaczymy jak wypadnie zakończenie.
Ah, byłbym zapomniał o Pamiętniku rzemieślnika - bardzo przydatny i (jak dla mnie) ciekawy poradnik.

Dla dusigroszów mam dobrą informację: jego książki często trafiają na biedronkowe półki :) W nast. tygodniu ma pojawić się "Ręka mistrza".
"Porażka tkwi utajona w każdym sukcesie, a w każdej porażce kryje się sukces." ~ Tolle

138
To i ja słów kilka skreślę :)
"Zielona mila" - Najlepsza według mnie książka Kinga. Arcydzieło.
"Dallas'63" - Wciągająca, ciekawa, "inna" od pozostałych powieści Kinga.
"Ręka mistrza" - Bardzo, bardzo dobry horror!
"4 pory roku"
"Rose Madder"
"Lśnienie" - Kolejny majstersztyk.
"Mroczna wieża"
"Czarny dom"
"Talizman"
"Wszystko jest względne"
"-(...)I dopiero, gdy wydasz śmiertelne tchnienie, pojmiesz, że żywot twój więcej nie znaczył niźli jedna kropla w nieskończonym oceanie!
Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?"

141
Wg mnie King pisze nierówno - ma książki rewelacyjne i ma słabe. Zdarza mu się popadać w przegadanie - nie na poziomie zdań, tylko przegadanie fabularne. Uważam też, że duuużo lepiej wychodzi mu pisanie obyczajówki niż grozy. Bardzo lubię wątki obyczajowe w jego książkach, jest świetny w kreśleniu postaci szarych - ani złych ani dobrych.

Najbardziej podobały mi się "To", "Martwa strefa", "Skazani na Shawshank" i "Langoliery". Naprawdę rewelacja, wbiły mnie w fotel.
"Christine", "Carrie", "Bastion", "Dziewczyna, która kochała Toma Gordona" - wrażenia ogólnie na plus, ale bez tego "uauu, ale super książka!"
"Zielona Mila" jest rewelacyjna do pewnego momentu, a potem akcja się jakoś tak rozsypuje, nie pamiętam zakończenia tej książki - czyżbym nie doczytała?
"Smętarz dla zwierzaków", "Cujo", "Misery" - czytałam po łebkach, zmęczyły mnie.

Więcej grzechów nie pamiętam :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

142
Natalia Szczepkowska pisze:"Łowcę snów" ledwo skończyłam, jakieś takie dziwne, a pod koniec wręcz obrzydliwe z tymi kosmitami tam... wiecie :P
W sensie, że wychodzili przez odbyt? Ponoć King wpadł na ten pomysł w toalecie - inspirowany tym jak wiele decyzji i myśli przelewa się przez naszą głowę podczas posiedzenia :)
Według mnie duży plus za to, że rozwiną ten motyw w dość mało komiczny sposób. Przynajmniej tak to zapamiętałem.
"Porażka tkwi utajona w każdym sukcesie, a w każdej porażce kryje się sukces." ~ Tolle

143
Ignite pisze:Wg mnie King pisze nierówno - ma książki rewelacyjne i ma słabe. Zdarza mu się popadać w przegadanie - nie na poziomie zdań, tylko przegadanie fabularne. Uważam też, że duuużo lepiej wychodzi mu pisanie obyczajówki niż grozy. Bardzo lubię wątki obyczajowe w jego książkach, jest świetny w kreśleniu postaci szarych - ani złych ani dobrych.

Najbardziej podobały mi się "To", "Martwa strefa", "Skazani na Shawshank" i "Langoliery". Naprawdę rewelacja, wbiły mnie w fotel.
"Christine", "Carrie", "Bastion", "Dziewczyna, która kochała Toma Gordona" - wrażenia ogólnie na plus, ale bez tego "uauu, ale super książka!"
"Zielona Mila" jest rewelacyjna do pewnego momentu, a potem akcja się jakoś tak rozsypuje, nie pamiętam zakończenia tej książki - czyżbym nie doczytała?
"Smętarz dla zwierzaków", "Cujo", "Misery" - czytałam po łebkach, zmęczyły mnie.
Hmm, ja zdanie mam bardzo podobne, tzn. że King pisze nierówno, ale jego książki oceniam dokładnie odwrotnie. "To" i "Langoliery" są dla mnie właśnie typowym przykładem kingowego przegadania, jednego ani drugiego nawet nie dałam rady skończyć, tak mnie nudziły.

Za "Lśnienie", "Misery", "Smętarz dla zwierzaków", "Christine", "Miasteczko Salem" bardzo lubię.

144
W kwestii "Langolierów" mogę być nieobiektywna o tyle, że bardzo lubię czytać o katastrofach samolotów pasażerskich, interesuję się tym trochę. Natomiast "To" zauroczyło mnie postaciami młodych bohaterów, układami rodzinnymi każdego z nich - całą warstwą obyczajową Ameryki z lat 60.

"Lśnienie" czytałam, ale go kompletnie nie pamiętam, musiało mnie nie zachwycić.

Ja lubię u Kinga obyczajówkę, tylko i wyłącznie. Wszystkie wątki grozy/horroru oceniam przeważnie jako kiczowate i blee :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

145
King, jeden z moich ulubionych autorów. Podobnie jak inni, najbardziej cenię, go za książki obyczajowe lub w dużej mierze zawierające wątki obyczajowe, jak wspomniane "Skazani na Shawshank" i "Zielona mila", czy chociażby "Apt Pupil" z genialną, filmową rolą Iana McKellena. Chciałbym przeczytać jego Dallas 63 i Pod kopułą, ostatnio zatrzymałem się na "Ręka Mistrza".

Wróć do „Czytelnia”