Latest post of the previous page:
Ja polecam "Lalkę"18
Padło już wcześniej nazwisko Faulknera, więc ode mnie konkret - Wściekłość i wrzask.
Arcyciekawa i arcytrudna powieść tego pisarza, przede wszystkim mamy tu strumień świadomości z perspektywy bohatera niepełnosprawnego umysłowo. Miesza się czasoprzestrzeń, postacie drugoplanowe, ciężko początkowo załapać tok "myślenia", wedle którego płynie narracja. Ale warto przeczytać, bo eksperyment genialny, odważny i bezkompromisowy. No i ryje psychikę
Arcyciekawa i arcytrudna powieść tego pisarza, przede wszystkim mamy tu strumień świadomości z perspektywy bohatera niepełnosprawnego umysłowo. Miesza się czasoprzestrzeń, postacie drugoplanowe, ciężko początkowo załapać tok "myślenia", wedle którego płynie narracja. Ale warto przeczytać, bo eksperyment genialny, odważny i bezkompromisowy. No i ryje psychikę

20
Dla mnie pojęcie "schizowa książka" ma dwa znaczenia:
1) Kiedy czytam, mam schizy
2) Kiedy czytam, mam wrażenie. że autor miał schizy
W drugiej grupie króluje niepodważalnie "Nietota" Micińskiego. Przeczytałam od dechy do dechy, kiedy pisałam o niej referat na zajęcia. W nagrodę dostałam kolejny referat - o "Podróży do kresu nocy". Dziwię się, że po przeczytaniu obu tych książek nie wyladowałam w pokoju bez klamek, ale wiecie co...? Nie żałuję
1) Kiedy czytam, mam schizy
2) Kiedy czytam, mam wrażenie. że autor miał schizy

W drugiej grupie króluje niepodważalnie "Nietota" Micińskiego. Przeczytałam od dechy do dechy, kiedy pisałam o niej referat na zajęcia. W nagrodę dostałam kolejny referat - o "Podróży do kresu nocy". Dziwię się, że po przeczytaniu obu tych książek nie wyladowałam w pokoju bez klamek, ale wiecie co...? Nie żałuję
