J.R.R.Tolkien

1
Ja chętnie bym jeszcze na ten temat po dyskutowała, ale poproszę najpierw moda o wydzielenie tematu :) Elendili znam. Siedzę tam, ale wolę to Forum na Hobbitonie. Z Tolkiena jakoś wolę Silmarillion. Wydaje mi się taki bardziej bogatszy od Władcy.

EDIT Adrianna - Temat wydzielony z dyskusji "Co jest najważniejsze w fantasy".
Ostatnio zmieniony sob 10 gru 2011, 12:49 przez Monivrian, łącznie zmieniany 2 razy.

2
Z Tolkiena zdecydowanie najbardziej lubię "Silmarillion", więc tu się muszę z Tobą, Moni, zgodzić. Bogatszy jest zdecydowanie. Ostatecznie jest książką "o świecie", a WP przygodówką :P
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

6
Kapuję.

Co do postaci ogólnie... Napisałaś, że Tolkien nie stworzył nikogo, kogo można polubić.
Jest mrowie postaci, które lubię, ale na przykład uwielbiam Thingola (tak, wiem, wszyscy go jadą za to, że nie chciał dać córeczce się zabawiać z człowiekiem :P) - od początku robił na mnie jakieś takie niesamowite wrażenie.
Fingolfin - może popełnił (och, ach) widowiskowe samobójstwo, to jednak... No scenę wspominam z łezką w oku :P
Mój absolutny numer jeden przez długie lata: Gandalf (za całokształt). I tak dalej.

Przy czym tutaj dodam, ze być może nie umiem rozgraniczyć "lubienia kogoś jako osoby" (w sensie potencjalnie realistycznej), a lubienia sposobu, w jaki postać została wykreowana.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

7
Przeczytałam WP i Hobbita. Seria jakoś nie przypadła mi do gustu. Postacie niby mają własne odczucia, ale wydają mi się... płytkie. Dodatkowo całości brakuje czegoś, co nadałoby wydarzeniom większej wiarygodności. Nie twierdzę, że to co się dzieje jest nielogiczne. Jednak jak na mój gust trochę brakuje jednoznacznych i bezpośrednich przyczyn...

Skoro jednak piszecie, że Simarillion to taka dobra sprawa, to może kiedyś się na niego skuszę. Ostatecznie we wszystkich powieściach chyba bardziej cenię sobie świat przedstawiony i postaci drugoplanowe od samych głównych bohaterów, więc może akurat to dzieło Tolkiena dostanie u mnie plusa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”