Terry Pratchett

1
Nie no. Cholera. Myślałem, że to cywilizowane forum! XD

A Pratchetta nie ma. No, trzeba nadrobić.



Co o nim sądzicie? Ja uważam, że gość jest po prostu genialny. przeczytałem 90% jego książek - każdą mógłbym polecić.

Co tu dużo mówić? Styl, postacie, humor, świat - cud, miód.



Wolni Ciutludzie! XD
Are you man enough to hold the gun?

3
Załóżmy Kastę Terry'ego by Weryfikatorium. Będziemy chodzić w takich koszulkach, jak ludzie z Amnesty International i robić happeningi.



Ja będę stała w pierwszym rzędzie oraz tłumaczyła motłochowi, że nie jesteśmy przedsmakiem Parady Równości.



Stop, Eitai, głupotki gadasz. Terry jest niesamowity.



Tyle.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

4
Zacząłem od "Dobrego Omenu", aktualnie przystopowałem na "Ostatnim Kontynencie". Narazie przeczytałem paręnaście pozycji.



Na początku zauroczył mnie Rincewind, potem śmierć (HO. HO. HO.), potem Ridcully, cała ekipa Strażników, Herbatka i tak dalej, dalej, dalej...



Pratchett kreuje wspaniałe postacie, uwielbiam jego humorystyczny, absurdalny klimat, a kiedy to piszę, mam ochotę pobiec do biblioteki po kolejną porcję przygody.



Poza tym jego książki to wspaniała skarbnica prawd, morałów, cytatów. W książkach bardzo często bierze pod lupę konkretne zagadnienia, jak muzykę w "Muzycze Duszy", religię w "Pomniejszych Bóstwach", czy Boże Narodzenie w "Wiedźmimikołaju".



świetny gość, naprawdę, zdecydowanie jeden z moich Mistrzów.



Pozdrawiam.
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

5
Genialny pan.

Mam na swoim koncie z 10, może 12 jego książek, jednak najbardziej "poruszyła" mnie seria o śMIERCI.



"NIE MA SPRAWIEDLIWOśCI. JESTEM TYLKO JA"



"Czyś Ty do reszty skwestorzył?!"

Właśnie zatrzymałem się na "Ostatnim kontynencie".



Ale muszę się przyznać :) Po pierwszej książce nie lubiłem tego pana. Tfu, właściwie to zacząłem z nim wojować w swojej głowie. Zwyciężył po "Zbrojnych" i "Straż Straż". Nie żałuję.



Pozdrawiam!
Ka jest jak wicher.

6
Właśnie przeczytałem bardzo, bardzo, bardzo złą wiadomość.


Na blogu Paula Kidbiego ukazało się oświadczenie Terrego Pratchetta informujące, o wykryciu u niego rzadkiej odmiany rozwijającej się choroby Alzheimera.



Jak sam pisarz przyznaje, chorobę wykryto już jakiś czas temu. Po czasie potrzebnym na przemyślenia, postanowił jednak ujawnić tę informację fanom, uznając że ukrywanie tej wiadomości byłoby 'nie fair' wobec fanów.



Zapewnia przy tym, że "jeszcze nie umarł" i choć przyjdzie na niego pora, tak jak na każdego z nas, to najprawdopodobniej będzie to później, niż większość czytających wiadomość o jego chorobie się spodziewa. Nie zamierza też przerwać prac nad kolejnymi odsłonami świata dysku. Prace nad jego najnowszą książką - Naród (Nation) są już zaawansowane. Jest też pewien, że dany mu będzie czas na napisanie co najmniej kilku kolejnych książek.



Terry rozumie, że naturalnym ludzkim odruchem będą pytania "czy jest coś w czym mogę pomóc". Jednakże w tej trudnej dla niego sprawie, odpowiadać będzie jedynie, na oferty specjalistów neurologii.



źródło: www.pratchett.pl
"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"

7
O w mordę.



O w mordę...



W mordę...



Trzymajmy kciuki za niego ;F



/nie dostanę za to Warna, mam nadzieję?/







Za trzymanie kciuków i współczucie Terry'emu? W życiu, dopóki ja to mu mam prawo głosu [Patren dumnie kroczy z zszytymi ustami]
Are you man enough to hold the gun?

8
Zła wiadomość. W dodatku ma żenującą interpunkcję.



No, tam, dobra.



Forumowicze, czy są wśród nas jacyś specjaliści od neurologii?



Cóż, pozostaje nam czekać na jakąś wiadomość. O książce lub postępach Terry'ego. Trzeba pogrzebać w sieci za blogiem Paula Kidbiego.



To jest zdecydowanie przykra i zła wiadomość, bardzo niedobrze. Zależy jeszcze, co Pan P. rozumie przez "jakiś czas temu"...
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

9
że też i tacy ludzie chorują i kiedyś umrą...

A ja głupia myślałam, że życie jest długie i szczęśliwe.

Za dużo książek?





Książki Pratchetta - lubię. Chociaż jestem jeszcze na etapie "No pokaż co umiesz, ironiczny pisarzu". To znaczy, przeczytałam dopiero dwie jego książki.



Pierwszą pozycją były "WARSTWY WSZECHśWIATA".

Jeju! Jak ja się przy tej książce zmęczyłam!

Owszem, była czarująca i kapało z niej sarkazmem i absurdem, które uwielbiam, ale niektóre momenty były ciężkie.

Męczyłam się czytając dość śmieszne, ale długie opisy świata, ziewałam idąc przez rozterki ciekawych, bądź co bądź, bohaterów.

Uwielbiałam dialogi i bardziej złożone sytuacje, gdzie pan Terry pokazywał na co go stać.



Drugą książką był "Niesamowity Maurycy i jego uczone szczury". Tytuł komiczny i za cholerę nie spodziewałam się tego, co będzie w środku.

W przeciwieństwie do poprzedniej książki, z którą użerałam się kilka tygodni (w między czasie popełniałam zbrodnie - czytałam inne książki innych autorów), ta poszła mi szybko.

W dwa dni.

Idealna, poruszająca, ironiczna, bardzo smutna, a jednocześnie pocieszająca...

Ten facet to potrafi mnie doprowadzić do mieszanki uczuć ;P

Polecam, gorąco polecam.



Chciałabym też poruszyć temat, który został już napomknięty, ale obył się bez echa.

W każdej Pratchettowej książce jest poruszana jakaś głębsza wartość.

Czasem "ludzkość" i pytanie, co ludzkiego jest w ludziach, i jak to określić.

Innym razem głód na świecie, czy inne problemy egzystencjalne.

Niby ukryte, jednak bardzo widoczne.

Dają do myślenia te jego zapiski.

10
Pratchetta nie można za dużo.



Kiedyś czytałem wszystko, co wyszło spod jego rąk. Do momentu, gdy okazało się, że Terry wprowadza w swoich powieściach dokładnie te same filozoficzne teorie, co w poprzednich. Po jakimś czasie znasz cały wachlarz jego żartów i nic Cię nie zaskoczy.



Sam świat Dysku ładnie namieszał swego czasu w Fantasy i trzeba to szanować. Zmienił się odbiór, Pratchett spuścił powietrze z nadymającego się coraz bardziej gatunku i chwała mu za to. Osiągnął przy tym wielki sukces komercyjny - warto podpatrzeć jego plan wydawniczy.



Moje ulubione książki Pratchetta to "Dywan" (który napisał i wydał po raz pierwszy w wieku lat 16, a który potem poprawił i wydał ponownie) i doskonała trylogia Nomów:



Nomów Księga Wyjścia

Nomów Księga Kopania

Nomów Księga Odlotu



Ubrane w formę prostej powieści młodzieżowej filozoficzne rozważania nad religią są dla mnie idealnym przykładem twórczego, naukowego i filozoficznego podejścia do zagadnień wiary. Wesoło, lekko, z humorem, zadowalając i niewierzących i wierzących.



Bo czy ktoś śmie powiedzieć, że Arnold Bros (zał.1905) nie istnieje, jako iż w jego Sklepie żyjemy, i wszędzie widać przeto Znaki jegoż...? :>



Nomy rządzą.
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

11
Hm. Do Nomów, niestety, nie dotarłam. Głównie świat Dysku, ale także seria o Johnnym Maxwellu ("Johnny i bomba", "Tylko ty możesz ocalić ludzkość", "Johnny i zmarli"), lekko podchodzące pod fantasy książki, które Pratchett wydał w latach... '70 czy '80 oraz na początku '90, czyli już wtedy, kiedy pracował na Dyskiem. Biorąc pod uwagę ich styl (mało żarcików, ale ciekawa fabuła mimo to), w życiu bym nie powiedziała, że wyszło spod pióra jednego i tego samego autora.



Johnny i Wobbler rządzą i wymiatają.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

13
który napisał i wydał po raz pierwszy w wieku lat 16
To trzeba mieć talent niebywały, żeby w tym wieku wydać książkę i żeby ta książka była dobra.

A była - bo inaczej Pratchett byłby krytykowany jak nasz ukochany autor Eragona. A, z tego co widać, nie jest, a tutaj ma wręcz samych fanów.
Ubrane w formę prostej powieści młodzieżowej filozoficzne rozważania nad religią są dla mnie idealnym przykładem twórczego, naukowego i filozoficznego podejścia do zagadnień wiary. Wesoło, lekko, z humorem, zadowalając i niewierzących i wierzących
Urzekła mnie twoja mini recenzja... Muszę sięgnąć po te książki.

Jak tylko znajdę mój "Kolor magii", który skutecznie ukrył się w moim pokoju...

14
Panienka S.? ^^ Tak, Ripley podbił moje serce. Sama postać... tak średnio, bo ileż można powtarzać ten wzorzec o nadinteligentnej lasce, która jeszcze w dodatku umie używać kuszy czy tam innego... łuku...



Johnny był najlepszy, tak po prostu, bo reprezentował te szare masy, które mają jakieś marzenia i, wbrew pozorom, są wcale niegłupie, a takie ocenianie po ziomalach jest be.



Popadłam w patos. Odetnijcie z mojej wypowiedzi najgłupsze trzy czwarte.
"Tymczasem zaś trzymajcie się ciepło i bądźcie dla siebie dobrzy".

Przedmowa - list do Czytelnika z "Zielonej mili" Stephena Kinga.



"Zawsze wiedziałem, że jestem cholernie wyjątkowy".

Damon Albarn

15
Johny... Mam na koncie samego Johny'ego i Zmarłych.

świetna książka.

Naprawdę mi się podobała.

- Hmm, nie ma na ulicach tak dużo... Khm, odchodów...

- Panie <imię>!

- Przecież powiedział odchody, a nie gówno!



Nie wiem czemu, ale strasznie mnie to rozbawiło.
Are you man enough to hold the gun?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”