"Chemia śmierci" - Simon Beckett

1
Wydany przez Amber jako bestseller, okazuje się być takim jedynie w Wielkiej Brytanii. Traktowanie jej przez wydawcę z takim pietyzmem aż odrzuca. Nie wiem jak Wy, ale kiedy ja czytam na okładce, na szerokim czerwonym pasku:



"Już po trzydziestu sekundach przechodzi cię dreszcz. Po minucie masz serce w gardle.



A kiedy kończysz czytać dziękujesz Bogu, że to tylko powieść"



...to odechciewa mi się czytać. No, ale że ostatnio miałem chętkę na jakiś nowy kryminał, a po "Kocie Leonarda..." miałem pewien niesmak w duszy, postanowiłem zaryzykować.



Przeczytałem całość jednej nocy, wczoraj.

Książka ma bardzo przyjemny rytm, miło i płynnie się ją czyta. żadnych zgrzytów językowych, żadnych zacięć, narracja płynniutka jak u Rowling. Jako kryminał niestety stoi nisko. Ani ta intryga nie odkrywcza, ani inteligenta. Główny bohater niestety jest pionkiem w rękach losu, raz ma straszliwego pecha, innym razem znowu cudem udaje mu sie odkryć to i owo. Niewiele tak naprawdę mu zawdzięczamy.



Jest parę rzetelnie zrealizowanych postaci.

Najlepiej wypada wątek romansowy, świeżo, a jednak wszyscy to skądś znamy.

Jest parę zaskakujących opisów, są dwa momenty, w których w duchu pogratulowałem autorowi inwencji, ale wciąż ma się wrażenie, że Beckett mógłby postarać się bardziej. Cóż, pamiętajmy, że to jego debiut w polsce. Moim zdaniem niedługo przybędzie nam kolejny dobry autor współczesnych kryminałów.
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

2
Miejmy nadzieję bo ostatnio nie ma co czytać...
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

3
Przeczytałem ksiązke tydzień po premierze w polsce. Książka pisania w typowo Angielskim klimacie.

Pierwsza myśl : Mordercą będzie Henry...

No i byłem blisko prawdy. Ogółem książka mnie zaskoczyła. Ale zakończenie zbyt mało dramatyczne jak na móg gust
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”