Nie byłabym sobą, gdybym się nie wypowiedziała w tym temacie
O Narnii pierwszy raz usłyszałam tak pół roku przed premierą filmową pierwszej części, nie pamiętam, którym to był rok, ale chyba 2005. Byłam wtedy w kinie, no i przed filmem jak zwykle były reklamy i zwiastuny. I wśród nich pojawił sie zwiastun "Lwa..." Oniemiałam z zachwytu, od razu postanowiłam sobie, że sprawdzę, o co chodzi z Lewisem. Wcześniej nie miałam pojęcia, że coś takiego wspaniałego istnieje (mocno sie zdziwiłam, gdy się dowiedziałam, że powieść ma swoje lata). Poł roku poźniej obejrzałam pierwszą część. Bardzo mi się spodobała, szczególnie scena wielkiej bitwy, nie to co HP. 'Kaspiana" też obejrzałam, ale mniej mi się spodobał. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że zdjęcia były po części kręcone w Polsce
Powieść przeczytałam rok po ujrzeniu zwiastunu, tata mi kupił takie ładne wydanie, w dwóch tomach, w czymś rodzaju pudełka (pewnie to ma swoją nazwę, ale ja nie wiem, jaką) bez ściany z jednej strony

Najbardziej podobała mi sie pierwsza część, chyba dlatego, że dopiero co poznawałam Narnię. A podobało mi sie, bo Lewis napisał tę powieść cudownie prostym językiem, z pięknymi opisami, takim ciepłem. Kurka, ja chyba bym zastrzeliła gościa czy gościówę, która by powiedziała: 'Narnia jest głupia!"
Nie ma co, gdy będe już mamą, to moje dzieci na pewno przeczytają Narnię
