Czytając w internecie opinie zwykłych ludzi na temat różnych powieści, spostrzegłem jak wielu jest wrażliwych na brutalne sceny w książkach. Nie chodzi o jakieś skrajne pozycje, gdzie każda strona splamiona jest krwią, tudzież innymi płynami ustrojowymi, ale o opisy takie jak sekcje zwłok czy morderstwa, które zajmują tylko skrawek lektury. Niektórzy otwarcie przyznają, że ich to brzydzi i odpycha od książki, czy nawet od całej twórczości autora.
Czy zdarzają się Wam rewolucje żołądkowe podczas czytania?
Czy autorzy powinni pisać tak jak Christie albo Doyle, u których trupy były higieniczne, a przemoc obywała się bez krwi?
2
Powiem tak: strasznie boję się horrorów, masakry piłą mechaniczną i nożyczkami do paznokci uważam za obrzydliwe. Ale to tylko na ekranie. Natomiast krew, zarzynanie kotów itp. w książkach wydają mi się interesujące, dodają tego pieprzyka. Nie w nadmiarze, oczywiście.
Jednak generalnie wolę czytać to, co miłe i przyjemne i muszę mieć naprawdę zły dzień, żeby brać się za jakieś naturalistyczne utwory. Mimo to jestem za. Literatura powinna dotykać wszystkich sfer życia, także fizjologii w najgorszym wydaniu.
Jednak generalnie wolę czytać to, co miłe i przyjemne i muszę mieć naprawdę zły dzień, żeby brać się za jakieś naturalistyczne utwory. Mimo to jestem za. Literatura powinna dotykać wszystkich sfer życia, także fizjologii w najgorszym wydaniu.
"Asymilacja i dysymilacja. CO2, H2O,
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."
Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
i światło, światło, światło,
przemiana materii w materię, wzrost i dojrzewanie
w płaskim dysku falującej Galaktyki."
Julia Fiedorczuk "Ramię Oriona"
3
Cóż, pozostaje mi tylko przytaknąć. Wyżsość literatury nad filmem polega między innymi na tym właśnie, że daje czytelnikowi dowolność w doborze opisów, które będzie sobie wizualizował za pomocą wyobraźni. Dlatego też mordersto dokonane za pomocą plstikowego noża jednorazowego użytku nie będzie raziło w tekście tak, jak na ekranie. Trudno mi mówić o ewentualnej granicy dobrego smaku w tym względzie, bo pochodzę z "medycznej" rodziny i mam nieco zaburzone spojrzenie na to, co obrzydliwe czy fizjologiczne. Niemniej, z brutalnością w sztuce jest jak z seksem - jeśli ma czemuś służyć, w porządku. Jeśli jednak jej jedynym celem jest przyciągnięcie czytelnika/widza (patrz-wszytskie części "Piły") wywołuje u mnie jedynie gorzki śmiech.
Make milk not war!
4
Również nie przepadam za brutalnością, okrutnymi morderstwami itp. Ale aby ukazać rzeczywiste zdarzenia całkowicie autentyczne trzeba pokazać krew, narzędzia zbrodni czy tortur. Nie jestem za przemocą i pokazywaniu czy opisywaniu szczegółowego instruktarza zbrodni. Młody czytelnik może złe wyciągnąć wnioski z takiej lektury lub filmu. Należy ograniczać tego typu opisy. To jest tylko moje zdanie !
Dominika Lambert
5
Morderstwa, gwałty i inne takie na ogół są brutalne więc tak należy o tym pisać tak jak i o każdym kontrowersyjnym temacie. Kojarzy mi się w tym temacie tylko powieść "Kompleks Portnoya" o gościu który ciąglę się onanizował i czuł seksualny pociąg do matki, chodził do psychologa czy kogoś tam i opowiadał mu o tym wszystkim. Momentami czułem się zażenowany czytając to, ale byłem dość młody wtedy, ale myślę, że realizm i mówienie wprost to duży atut.
Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.
6
Ja lubię, gdy Autor nie sięga po epatowanie brutalnością, wulgarnością i obscenicznymi opisami seksu. O wiele bardziej poruszają mnie historie, które wywołują dreszcze i niepokój, choć właściwie nic nie jest pokazane, opisane wprost.
Straszą mnie inne wilki
Straszą mnie inne wilki

w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
7
Hmm właściwie jestem rozdwojona w tej kwestii.
Z jednej strony lubię, tak jak Zuz, kiedy nic nie jest powiedziane wprost. Kiedy tekst kręci się wokół czegoś, wywołuje dziwne skojarzenia, jest dwuznaczny i straszny ale w ten specyficzny sposób... W końcu najbardziej boimy się tego, czego nie znamy.
Z drugiej strony nie przeszkadza mi brutalność w tekstach, ale tylko ta dobrze zrobiona. Nie chce czytać jak to trysnęła krew i oplamiła ścianę, koszulę, wszystkie meble itd. Tu znów chcę mieć zostawione duże pole dla wyobraźni, dlatego też lubię "suche" opisy sexu, morderstw czy czego tam chcecie. <ja właściwie w ogóle lubię suche opisy
> Jak mi autor poda czym zabił i kogo - resztę moja wyobraźnia dopisze sama(a moja wyobraźnia czasem może być bardziej okropna niż wymysły autora), a faktycznie - wielkie krowy o gwałtach czy rzeźniach odstraszają. Przynajmniej mnie 
Z jednej strony lubię, tak jak Zuz, kiedy nic nie jest powiedziane wprost. Kiedy tekst kręci się wokół czegoś, wywołuje dziwne skojarzenia, jest dwuznaczny i straszny ale w ten specyficzny sposób... W końcu najbardziej boimy się tego, czego nie znamy.
Z drugiej strony nie przeszkadza mi brutalność w tekstach, ale tylko ta dobrze zrobiona. Nie chce czytać jak to trysnęła krew i oplamiła ścianę, koszulę, wszystkie meble itd. Tu znów chcę mieć zostawione duże pole dla wyobraźni, dlatego też lubię "suche" opisy sexu, morderstw czy czego tam chcecie. <ja właściwie w ogóle lubię suche opisy


"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."
"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.
"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.
8
Powiem, że mnie nie przeszkadza brutalność w tekstach, ale - uzasadniona i z umiarem. Choć to też zależy od czytanego tekstu.
Ale jako przykład podam "Tarczę Szerni" Kresa, obydwa tomy. Tam wulgarność i brutalność w całej Kresowej twórczości osiągnęła szczyt. Miało to być rzekomo, by oddać realia pirackiego życia, bo w końcu prymitywni ludzie i tak dalej, ale niektóre opisy były aż nadto dosadne. O ile bardzo lubię Kresa, czasem również za tę dosadność i surowość świata, o tyle tutaj przesadził i dobrnięcie do końca książki było... mimo wszystko dość męczące.
Ale jako przykład podam "Tarczę Szerni" Kresa, obydwa tomy. Tam wulgarność i brutalność w całej Kresowej twórczości osiągnęła szczyt. Miało to być rzekomo, by oddać realia pirackiego życia, bo w końcu prymitywni ludzie i tak dalej, ale niektóre opisy były aż nadto dosadne. O ile bardzo lubię Kresa, czasem również za tę dosadność i surowość świata, o tyle tutaj przesadził i dobrnięcie do końca książki było... mimo wszystko dość męczące.
//generic funny punchline