Czytałem kiedyś dwie takie książki (z 10 lat temu), których tytuły wyleciały mi z głowy,a chciałbym do nich wrócic.
Może znajdzie się ktoś dobry, kto mi pomoże.

1: Dwutomowe scifi z silnym motywem archeologicznym.
Ziemianie znajdują jakiś statek z obcym czy coś takiego i na jego podstawie próbują odkryć skąd jest/co się stało etc...
Badania doprowadzają ich do Obcych, którzy przez cały czas opiekują się Ziemianami i chyba, starają się ich chronić przed innymi obcymi.
Pamiętam, że przenosili się przez jakieś telepatyczne urządzenia chyba...
Głównym bohaterem był chyba właśnie archeolog.
Więcej nie pamiętam, poza tym, że było ciekawe i nie mogłem się oderwać

2: Kojarzy mi się to strasznie z Pratchett, ale szukałem i to chyba jednak nie on.
Również scifi, również z obcymi. Tym razem nasz bohater podróżuje po wielu krainach, przenosząc się w ciała ich mieszkańców.
Pamiętam, że ścigał go jakiś zabójca i była taka scena, która strasznie mnie rozbawiła:
Przenieśli się oboje w ciała jakichś pływających węży czy czegoś takiego i główny bohater zgwałcił swojego zabójce

Będę wdzięczny jak ktoś zna tytuły.