16

Latest post of the previous page:

Romek Pawlak pisze:Jest wyjątek: książki dla dzieci, ale zasadniczo wysłanie książki z ilustracjami tylko zmniejsza szansę przyjęcia tekstu :)
Na prawdę? Hmmm, zawsze myślałem, że jest na odwrót. Sądziłem, że jeśli autor podeśle ilustracje do swojej książki to redaktorzy przychylniej będą na nią patrzeć. Tyle czasu żyć w błędzie :D...
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

17
W książkowym półświatku jest wszystko na odwrót. Napiszesz gniota to go wydadzą i się rozejdzie zaraz, jak chcesz wydać coś dobrego to musisz się nalatać. :D
tl;dr

Kawa moim bogiem.

18
WiNyL pisze:
Romek Pawlak pisze:Jest wyjątek: książki dla dzieci, ale zasadniczo wysłanie książki z ilustracjami tylko zmniejsza szansę przyjęcia tekstu :)
Na prawdę? Hmmm, zawsze myślałem, że jest na odwrót. Sądziłem, że jeśli autor podeśle ilustracje do swojej książki to redaktorzy przychylniej będą na nią patrzeć. Tyle czasu żyć w błędzie :D...
Widzisz, z puntu widzenia autora ilustracje wybrane przez niego są wartością dodatkową, natomiast z punktu widzenia wydawcy są to zobowiązania, których może nie chcieć podjąć - bo jego na tym etapie interesuje tekst. A co, jeśli autor się uprze, że książka musi iść z tymi ilustracjami? Albo autor ilustracji jest dobry, ale niekoniecznie zna się na przygotowaniu tego do druku? Albo jest zwyczajnie za drogi? W dodatku wydawca ma już swoich ilustratorów, którym powinien zapewniać chleb, jeśli nie chce, aby poszli do kogoś innego :)
Serio serio - zawsze można znaleźć wyjątki, ale chyba tylko w literaturze dla dzieci taki pakiet naprawdę się sprawdza. W innym - doradzałbym ostrożność, czyli co najwyżej sugestię, że masz fajnego ilustratora i jeśli zainteresuje ich tekst, czy nie chcieliby zobaczyć jego próbek.

Edit: wydać gniota, który się rozejdzie, jest znacznie trudniej niż napisać przyzwoitą książkę, która się nie sprzeda :)
Ostatnio zmieniony pn 30 gru 2013, 14:11 przez Romecki, łącznie zmieniany 2 razy.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

19
Pisarski świat zaczyna mnie coraz bardziej przerażać i zniechęcać. Ale jak to się mówi: jeśli jest Ci trudno, to znaczy, że idziesz w dobrą stronę (czy jakoś tak :|).
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

21
Romek Pawlak pisze:Ale tak jest wszędzie, na tym polega życie - że jest trudno i trzeba się nauczyć pokonywać trudności :)
Walcz :)
Zamierzam walczyć! Poddają się tylko tchórzę ;).
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

22
Dziekuję wszystkim za odpowiedzi :)

Też jeszcze walczę ;) :)

Póki co wysłałam do wydawnictw sam tekst, chociaż to książeczka dla dzieci.
Na razie, po kilku dniach, otrzymałam 2 odpowiedzi. Jedną odmowną, drugą - hmm, chcemy, ale na razie nie możemy. Jednak poproszono mnie o pokazanie ilustracji, o których wspomniałam w mailu.
Zgadzam się z Panem Romkiem Pawlakiem, że faktycznie złe ilustracje mogą spowodować odrzucenie dobrego tekstu. Ale może jest tak, że przy książeczce dla dzieci dobre ilustracje mogą pomóc...
Z tego co wiem, nie wszystkie wydawnictwa dziecięce życzą sobie wysyłania ilustracji w pierwszym mailu. Kiedyś spytałam i chciano tylko tekst.
Jednak co wydawnictwo to obyczaj, trudno powiedzieć jak w innych...
No ale to też prawda, że wydawnictwa mają własnych ilustratorów.

A czy dobre ilustracje w książce dla dzieci mogą obronić słaby tekst ? Tego to już nie wiem...

Tak przy okazji zapytam. Poinformowano mnie, że będę w bazie autorów wydawnictwa, gdyby coś zmieniło się w planach. Czy są jakieś realne szanse na wydanie pozycji z takiej bazy ? i kiedy się z niej korzysta ?
Pozdrawiam serdecznie :)

23
WiNyL pisze:Pisarski świat zaczyna mnie coraz bardziej przerażać i zniechęcać. .
moim zdaniem warto się w to pchać ale licz się z tym ze:

a) czeka Cię bardzo długa i męcząca droga coś jak pieszo znad Oki do Berlina - tylko strzelać nikt nie będzie... (w plecy na szczęście też nie).

b) będziesz mijał trupy innych, będziesz deptał po ich kościach, miniesz ich tyle że przestaniesz się temu dziwić choć pewien żal zostanie do końca.

c) liczni twoi towarzysze broni z Weryfikatorium padną na twoich oczach. Po prawdzie padnie większość.

d) jest niestety wysoce prawdopodobne że też padniesz... Dojdą nieliczni. Co więcej dojdą nie najlepsi ale najtwardsi...

Gdy patrzę na listę członków Klubu Tfu!rców i przypominam sobie jak 15 lat temu czytali swoje utwory na naszych spotkaniach...

e) łupy które zdobędziesz na szlaku i u celu nie będą tak wspaniałe jak się wydawało na początku wędrówki... Bo tam na końcu jednym dają ordery, innym medale, innym pamiątkowe odznaki, wielu dostanie jedynie dyplom uczestnictwa, a większość tylko uścisk dłoni oficera politycznego, albo i to nie.

[ Dodano: Pon 13 Sty, 2014 ]
wronkaaaa pisze: A czy dobre ilustracje w książce dla dzieci mogą obronić słaby tekst ?
Nie.

24
Dziękujemy zatem za dobicie - od razu mówię, że ja nie zrezygnuję. Doczekam dnia, w którym nie ja będę płacić wydawnictwu, a wydawnictwo mnie. I to dobre wydawnictwo. Amen.

26
A ja jestem załamana. Wysłałam pomniejszone skany malowanych farbami na papiarze rysunków i okazało się, że to bardzo źle, a nawet fatalnie.
Ilustracje muszą być chyba jakoś profesjonalnie przygotowane do druku.
A ja nie miałam o tym pojęcia. Zresztą nie potrafię tego sama zrobić.
I chyba tylko się ośmieszyłam :(
W dodatku tekst się podobał, a przez te ilustracje wszystko przepadło :(
A tak się starałam... Rysunki myślę, że całkiem ładne. Tylko bardzo amatorskie przygotowanie do druku, a nawet żadne...

27
Drodzy moi, bo nie słuchacie rad bardziej doświadczonych.
Ja np. - mając do czynienia z książkami ilustrowanymi, choćby teraz, przy tej, która wyjdzie w lutym - piszę tu, żeby nie wysyłać tekstu razem z ilustracjami, bo to tylko pogorszy sytuację...
A nawiasem, autorzy mają inne spojrzenie na ilustracje niż wydawcy. Dla autora najważniejsze jest, aby ilustracja "oddawała" tekst, z punktu widzenia wydawcy pełni inną rolę: ma czasem "sprzedać" książkę - szczególnie, gdy mówimy o książkach dla dzieci albo wymagających ilustracji.
Ergo: nie wysyłajcie ilustracji, zanim ktoś wam nie zatwierdzi tekstu do druku :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

28
Andrzej Pilipiuk pisze:d) jest niestety wysoce prawdopodobne że też padniesz... Dojdą nieliczni.
Hah, to mnie zmotywowało najbardziej :D! Jest to coś w stylu: "Nie dasz rady". Na to trzeba odpowiedzieć: "No to patrz!". Nie twierdzę oczywiście, że mi się uda, ale nie mam zamiaru się poddawać. Moja głowa to istna kopalna pomysłów (w moim mniemaniu). Tylko wjechać z taczką oraz kilofem i łupać, skrobać, drążyć, aż nic nie zostanie :D.

Mimo to odstawiłem na jakiś czas pisanie. Biorę się za maturę. Wciąż mam obawy, że moje plany co do kariery pisarza nie wypalą, dlatego szukam sobie zabezpieczenia ;).
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

29
Drodzy moi, bo nie słuchacie rad bardziej doświadczonych.
hmm... w moim przypadku słuchałam aż za bardzo i to też na dobre nie wyszło...
Nie twierdzę oczywiście, że mi się uda
Nie trzeba nic twierdzić. Trzeba być pewnym ;)
Ja na przykład jestem zdeterminowana by pisać zawodowo (mimo głośnego sprzeciwu reszty wszechświata) i tylko apokalipsa jest mnie w stanie powstrzymać ;) Inna kwestia ile czasu zajmie mi ta wspinaczka...

Mam wrażenie że robi się tu offtop...
Wracając do sprawy "sposobu recenzji przez wydawnictwa kilku tomików z serii" - do wydawnictwa należy wysyłać całą serię od razu? Czy można napisać jedną część, wysłać z informacją że to początek serii i czekając na odpowiedź skrobać kolejny tom? Bo właśnie zajmuję sie czymś, co będzie miało 3 (a może nawet 4) części i bardzo mnie to ciekawi. Czy w ogóle - przy aktualnej sytuacji na rynku wydawniczym - są szanse, by ktoś chciał rozmawiać z potencjalnym debiutantem o serii? (chyba Kamiko się udało) Czy lepiej serię zostawiac na potem i na początek atakować jedną powieścią?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”

cron