121

Latest post of the previous page:

Grimzon pisze:A tak z czystej ciekawości zapytam o nakład twojej książki?
Przez 3 lata nieograniczony (z możliwością przedłużenia tego okresu). Początkowo to będzie 400 egzemplarzy z możliwością ciągłego dodruku. Lepiej niż w Poligrafie, który każe za dodruki płacić. To nawet ekologiczne, bo jeśli coś się totalnie nie sprzedaje, to po co marnować papier?

O co chodzi z tymi bojownikami o prawdę? Recenzja to recenzja. Zawsze znajdzie się do niej polemiczny głos i to niekoniecznie ze strony autora.

122
Tiki pisze:Początkowo to będzie 400 egzemplarzy z możliwością ciągłego dodruku.
A zdajesz sobie sprawę, że z takim nakładem wylądujesz może w kilku księgarniach w Polsce. I to raczej nie tych topowych.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

123
Proszę państwa, to jest offtop! Wróćmy do promocji: Gdyby, teoretycznie, autor/ka chciał/a wokół swojej książki szum, to jak wydawca mógłby jej pomóc/przeszkodzić w obawia przed skandalem?
tl;dr

Kawa moim bogiem.

124
Majorette pisze:Gdyby, teoretycznie, autor/ka chciał/a wokół swojej książki szum, to jak wydawca mógłby jej pomóc/przeszkodzić w obawia przed skandalem?
To zależy co rozumiesz poprzez skandal. Jeżeli nie ma jakiejś konkretnej umowy co do wizerunku (a wątpię by z autorem ktoś coś takiego podpisał), to co najwyżej mogą nie chcieć wydać kolejnej pozycji danego autora.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

125
Majorette pisze:Proszę państwa, to jest offtop! Wróćmy do promocji: Gdyby, teoretycznie, autor/ka chciał/a wokół swojej książki szum, to jak wydawca mógłby jej pomóc/przeszkodzić w obawia przed skandalem?
A o jakiego typu szum chodzi? Teoretycznie rzecz jasna :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

126
Navajero pisze:A o jakiego typu szum chodzi? Teoretycznie rzecz jasna

Anatol Stern w 1920 "zastrzelił się" ślepakiem na rogu Nowego Światu, po czym wstał i reklamował swój tomik poezji zszokowanym gapiom ;)
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

127
Grimzon pisze:
Tiki pisze:Początkowo to będzie 400 egzemplarzy z możliwością ciągłego dodruku.
A zdajesz sobie sprawę, że z takim nakładem wylądujesz może w kilku księgarniach w Polsce. I to raczej nie tych topowych.
No nie przesadzaj, że kilku (no chyba, że tych kilka księgarni zamówi po 20-30 egzemplarzy, a zwykle, jeśli książka nie jest bestsellerem, zamawia się 3-4 (góra 5). Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, że nie będę wszędzie, ale jeśli trafię do większych miast (Wrocław, Warszawa, Kraków, Trójmiasto) to uznam to za dobry początek. Od czegoś trzeba zacząć, a ja nie mam żadnych opowiadań, którymi mogę zasypać czasopisma.

128
Przez skandal rozumiem robienie rabanu wokoło powieści wszelkimi dostępnymi metodami: od agresywnej promocji do autopromocji wulgaryzmem i golizną autora oraz innych.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

129
Tiki, on nie przesadza: rynek jest rozepchany książkami znanych autorów, reklamowanymi jako bestsellery i żadna księgarnia nie ma interesu w sprzedaży Twoich akurat książek. Dużo bardziej im się opłaca dystrybucja jakichkolwiek innych, znanych już na rynku autorów. Miejsce na półkach to pieniądz, po co ryzykować stawiając tam pozycję nikomu nieznanego debiutanta?
Ostatnio zmieniony śr 19 lut 2014, 16:09 przez Navajero, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

130
Majorette pisze:Przez skandal rozumiem robienie rabanu wokoło powieści wszelkimi dostępnymi metodami: od agresywnej promocji do autopromocji wulgaryzmem i golizną autora oraz innych.
Nie widzi mi się rozbieranie do kamery. Co do wulgaryzmów to na 440 stron pada zaledwie jedno: s****y.


Taki start ze skandalem w tle może mieć zapewniony Mariusz Trynkiewicz. Gdyby napisał książkę, to żadne wydawnictwo by mu nie odmówiło.

131
Tiki pisze:Nie widzi mi się rozbieranie do kamery. Co do wulgaryzmów to na 440 stron pada zaledwie jedno: s****y.
U ciebie może być skandal innego rodzaju, jeżeli twoja książka to to o czym pisałeś w innym temacie. Jeżeli nie zadbałeś oczywiście o odpowiednie uregulowanie praw autorskich. Ciekawe czy nie wsadziłeś na minę także wydawnictwa.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

132
Mój utwór jest utworem inspirowanym (nie wymagającym praw autorskich), nie zaś utworem zależnym (jak tłumaczenie, scenariusz filmowy na podstawie książki). Działam według polskiego prawa, nie zaś amerykańskiego. Wyraźnie zaznaczam to w przedmowie. De facto 99% postaci i wydarzeń to postacie i wydarzenia nie występujące w utworze, z którego czerpałem inspiracje, co jest wyraźnie zaznaczone. To coś zupełnie nowego, inspirowanego amerykańską serią.


Polecam lekturę:
http://www.rachelski.pl/utwor-inspirowa ... oryginalu/
http://www.edukacjaprawnicza.pl/artykul ... tnego.html
http://www.f-lex.pl/inspiracja-czy-utwor-zalezny/

Poza tym zajrzyjcie:
http://transformativeworks.org/news/nao ... ry-hearing
http://io9.com/5634183/naomi-novik-says ... -temeraire

Reasumując: amerykańskie prawo wymagałoby, aby moja twórczość była wyłącznie non profit. Polskie nie jest tak restrykcyjne i de facto w żaden konkretny sposób tego nie reguluje.

Poza tym, skoro jesteś tak sceptyczny co do mojego sukcesu (twoje święte prawo), to raczej nikt o mnie nie będzie w USA wiedział, skoro w Polsce popularność niska.

Czy ja na tym zarobię? Przy pierwszej książce wątpliwe, co najwyżej częściowo zwrócą mi się poniesione koszty. Ogólnie działa to na zasadzie hobby z nadzieją przejścia za kilka lat na zawodowstwo. Jeśli znajdę małą, a wierną grupę czytelników, to się będę bardzo cieszył.

Nie boję się żadnych roszczeń z niczyjej strony.

PS: Gdyby Donaldhinio przepchnął słynne ACTA to sprawa wyglądałaby inaczej.

133
A poważnie: jak przyjrzałem się ilości książek, upchniętych na półce w księgarni, to tracę wiarę w sens jakiejkolwiek form autopromocji dla debiutanta. Półki aż puchną od dodruków, wznowień, premier znanych autorów.

Wniosek ten sam co zawsze: trzeba napisać dobry tekst i pchać się do dobrych wydawnictw. Nie widzę sensu w self, pod lub innych wynalazkach. Strata czasu.

Zresztą, nawet po wydaniu w zwykłym wydawnictwie, ziemia nagle się nie rozstąpi, nie rozśpiewają się anielskie chóry, nie pojawią się nagie odaliski z wachlarzami z piór egzotycznych ptaków. Wstaniesz następnego dnia rano i świat będzie taki sam jak wcześniej.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

134
Filip pisze:Zresztą, nawet po wydaniu w zwykłym wydawnictwie, ziemia nagle się nie rozstąpi, nie rozśpiewają się anielskie chóry, nie pojawią się nagie odaliski z wachlarzami z piór egzotycznych ptaków. Wstaniesz następnego dnia rano i świat będzie taki sam jak wcześniej.
I nawet Paszportu Polityki ani nawet zwykłego Nobla nie dadzą!
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

135
Tiki pisze:Mój utwór jest utworem inspirowanym (nie wymagającym praw autorskich), nie zaś utworem zależnym (jak tłumaczenie, scenariusz filmowy na podstawie książki). Działam według polskiego prawa, nie zaś amerykańskiego. Wyraźnie zaznaczam to w przedmowie. De facto 99% postaci i wydarzeń to postacie i wydarzenia nie występujące w utworze, z którego czerpałem inspiracje, co jest wyraźnie zaznaczone. To coś zupełnie nowego, inspirowanego amerykańską serią.


Polecam lekturę:
http://www.rachelski.pl/utwor-inspirowa ... oryginalu/
http://www.edukacjaprawnicza.pl/artykul ... tnego.html
http://www.f-lex.pl/inspiracja-czy-utwor-zalezny/

Poza tym zajrzyjcie:
http://transformativeworks.org/news/nao ... ry-hearing
http://io9.com/5634183/naomi-novik-says ... -temeraire

Reasumując: amerykańskie prawo wymagałoby, aby moja twórczość była wyłącznie non profit. Polskie nie jest tak restrykcyjne i de facto w żaden konkretny sposób tego nie reguluje.
Z ciekawości: używasz nazw własnych własnych, czy zapożyczonych?
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

136
Tiki pisze:Mój utwór jest utworem inspirowanym (nie wymagającym praw autorskich), nie zaś utworem zależnym (jak tłumaczenie, scenariusz filmowy na podstawie książki). Działam według polskiego prawa, nie zaś amerykańskiego. Wyraźnie zaznaczam to w przedmowie. De facto 99% postaci i wydarzeń to postacie i wydarzenia nie występujące w utworze, z którego czerpałem inspiracje, co jest wyraźnie zaznaczone. To coś zupełnie nowego, inspirowanego amerykańską serią.
A masz opinie prawniczą? Niestety nie jest tak prosto jak się wydaje. Inspiracja to jedno jednakże napisanie czegoś w stworzonym przez kogoś uniwersum nie jest sensu stricto inspiracją. Napisanie w Polsce książki o wiedźminie w uniwersum stworzonym przez Sapkowskiego inspiracją nie będzie.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

Wróć do „Wydawnictwa”