31

Latest post of the previous page:

Za mało czytamy. Za mało kupujemy i czytamy. Wszyscy chcieliby gadać, a mało kto słucha. Wszyscy chcieliby pisać, a mało kto czyta. Trzeba zarażać znajomych pasją, jeżeli chcemy mieć w przyszłości czytelników.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

32
Do każdej książki ustawia się zawsze kolejka osób, które chcą na jej wydaniu zarobić (nie licząc autora ofkors) więc książki są DROGIE. Rzekłbym nawet PIEKIELNIE DROGIE, co przekłada się się relację popyt - podaż.
Gdyby książka zamiast 30pln kosztowała 8-9 pln, więcej osób by po nią sięgnęło, bo by było ich stać.
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

33
Też prawda, ale książka, którą kupujemy, to jednak praca wielu osób, a nie tylko autora. Bo gdyby chodziło tylko o autora, to w sumie mógłbyś sprzedawać rękopisy ze swoim tekstem i z nikim się zyskiem nie dzielić. Pytanie jednak, ilu byś wtedy miał czytelników. Chociaż... gdyby mi jakiś dobrze rokujący autor zaoferował do nabycia starannie przygotowany rękopis, to bym się poważnie zastanowiła. To w końcu rzadkość już i może byłaby to niezła inwestycja...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

34
Problem Ifryta polegał na tym, że nie mieli ani jednej gwiazdy o mocno ugruntowanej pozycji na rynku. To pozwoliłoby na pociągnięcie innych. Mimo wszystko nie udało się im wydać książki Anny Kańtoch. Pozostałe książki to po prostu przeciętne książki, przeciętnie zredagowane. Dalej tragiczne okładki, w dobie zakupów wzrokowych to bardzo duże zaniedbanie.
Nie znam genezy wydawnictwa, ich oczekiwań i doświadczenia. Trudny rynek pokonał ich chęci. Natomiast tłumaczenie się w ten sposób
"Niestety, realia polskiego rynku, przejawiające się niskim czytelnictwem"
są dla mnie osobiście jeszcze większą porażką wydawnictwa. Jak się wydaje debiutantów lub ludzi o nieznanym nazwisku to raczej nie ma szans na sprzedaż nakładów rzędu 30 tyś. Należy Liczyć realnie na co najwyżej 3-4 tyś. Jeśli się tyle nie sprzeda to może warto zastanowić się dlaczego. A przerzucanie odpowiedzialności za porażkę na czytelników jest moim zdaniem mało dojrzałe.
Jakbyśmy kupowali więcej to by dalej wydawali a może jakby wydawali coś lepszego to ludzie by kupowali. Rynek jest trudny i ludzie mają mało pieniędzy na książki więc należy ich przekonać że warto kupić naszą książę a nie inną.

37
Frank Black pisze: Gdyby książka zamiast 30pln kosztowała 8-9 pln, więcej osób by po nią sięgnęło, bo by było ich stać.
Nie zgadzam się!
To znaczy, być może za 10 zł kupowaliby więcej, ale dlaczego książka ma tyle kosztować? Dlaczego płyta ma kosztowac 50 zł, bilet do kina 25 zł, tygodnik (z reklamami) 5 zł, a książka 10 zł?
Według mnie to jest błędne tlumaczenie. Cena nie jest tutaj najważniejsza. Po prostu nie ma u nas "kultury książki". W mediach występuje pani, która jest gruba i dlatego jest znana. A taki Pilipiuk kiedys być w telewizji śniadaniowej? Czy pytali Pawlaka kto wygra Euro? Chyba nie. W świecie mediów ksiązka jest nieistotna. No, chyba że prezenterka pogody napisała o sensie życia. O, wtedy to jest PISARKA.

38
Obawiam się, że zmierzamy do sytuacji, w której literatura, książka będzie muzealną relikwią, przestarzałym, niemodnym przedmiotem... Czytanie staje się zabytkiem!
Wiem wiem. Przesadzam...

39
Nie przesadzaj Preisseinberg, prędzej przejdzie się na czytelnictwo ebookowe niż w ogóle przestaniemy czytać.
Według mnie Ifryt za mało włożył w wypromowanie się i za mało książek wydał. Zaledwie trzy, więc nie mieli wyrobionej marki. Może gdyby lepiej zadbał o własną promocję, sklepik na stronie może by dłużej pociągnął???

40
To znaczy, być może za 10 zł kupowaliby więcej, ale dlaczego książka ma tyle kosztować? Dlaczego płyta ma kosztowac 50 zł, bilet do kina 25 zł, tygodnik (z reklamami) 5 zł, a książka 10 zł?
Problem jest w tym, że książki obłożono podatkiem, przez co stały się droższe. Samemu chciałbym zakupić bardzo wiele pozycji, ale po prostu nie stać mnie na wyłożenie 30 czy 35zł za książkę, którą przeczytam jednym tchem w jeden dzień.
Ale czy czytelnictwo upadnie? Wątpię. Możliwe, że mniej książek będzie kupowanych, a co za tym idzie ciężej będzie się wybić początkującym pisarzom, ale zawsze znajdą się osoby, które kupią książkę, wypożyczą ją z biblioteki, czy pożyczą od znajomego.
Nie demonizowałbym, tak samo jest to prawdziwe jak stwierdzenie, że młodzież i dzieci wolą siedzieć przed komputerem niż biegać za piłką.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”