2
Autor (najczęściej reprezentuje go agencja literacka)?
Ekhm, czy to wyliczenie na pewno dotyczy polskich realiów?

Edit: oczywiście chodzi mi o kwestię reprezentowania autora przez agenta...

3
Pomijając juz wkurzającą sprawę dystrybutora i hurtowni, to z tego tekstu wynika jeden morał. Ludzie nie kupują i to do cholery, jest zue ! :) Proponuję kampanię krajową "Ludzie, kupujcie książki, bo my chcemy je pisać!". I jeszcze powinniśmy podbić pare nacji i wprowadzić im w szkołach obowiązkowy polski, aby rozszerzył nam sie rynek dorównujący rynkowi angielskojęzycznemu. Albo... Piszmy tak, aby książki trafiały kulturowo w całkiem inny obszar po przetłumaczeniu. Czy komuś nie marzy się przekład chiński...?;))
- Did your life flash before your eyes? Cup of tea, cup of tea, almost-got-shagged, cup of tea?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”