Zdecydowanie najlepszą formą promocji autora jest jego nazwisko. S. King sprzedałby nawet książkowe wydanie instrukcji obsługi pralki, gdyby przyszło mu do głowy coś takiego napisać (inna sprawa, że drugi tom owego hipotetycznego dzieła miałby zapewne już znacznie mniejsze wzięcie).
Duże wydawnictwa teoretycznie dysponują znacznym potencjałem reklamowym, ale wydają sporo pozycji, a do tego nastawiają się głównie na zyski z "pewniaków". Środki, które są gotowe przeznaczyć na promocję debiutantów, odniosą bardzo ograniczony skutek (przecież żadna z tych firm nie wykupi reklamy w telewizji czy nie oklei ulic polskich miast billboardami z książka debiutanta).
Dlatego publikacja w małym wydawnictwie nie musi być gorszym rozwiązaniem, gdyż wydawca ma znacznie mniej pozycji, o których sprzedaż dba.
Dla debiutanta bardzo ważne są recenzje. Napisana przez odpowiednią osobę (a jeszcze lepiej kilka) będzie bardziej skuteczna niż reklamy.
Duże wydawnictwa mają teoretycznie większe możliwości pozyskiwania recenzentów, ale i więcej pozycji, które mogłyby być zrecenzowane, więc może się tak zdarzyć, że debiutant będzie czekał na swoją kolej podobnie jak pacjent oczekujący na swoją przygodę z NFZ, zatem wydawanie w dużej firmie nie musi być lepszym rozwiązaniem.
Najbardziej sensowną formą działania debiutanta na własną rękę jest próba zdobycia recenzji, jeśli ma takie możliwości. Każda inna forma autopromocji dałaby skutki niewspółmierne wobec wysiłków.
formy promocji debiutantów
1"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett
Double-Edged (S)words
Double-Edged (S)words