Dla informacji: nie uważam się za buddystę i nie sądzę, aby miało się to zmienić, ale wiele nauk przypisywanych Buddzie jest mi bliskich

Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Bo one są przeważnie kiepskie. Gdyby ktoś na Dalekim Wschodzie próbował teoretyzować na temat jogi, buddyzmu czy taoizmu, nie mając w tym względzie dużego doświadczenia praktycznego, zabito by go śmiechem. W Europie można teoretyzować do woli. Tymczasem waga takiego teoretyzowania jest zerowa. Bo w tych dziedzinach liczy się praktyka. Np. do dziś światowa czołówka prac o filozofii jogi to Eliade i nasz polski Cyboran - obaj zaawansowani praktycy.Cerro pisze:Przyznaję, że mam pewne opory w czytaniu książek o buddyzmie, które napisali zachodni autorzy. Przestrzegano mnie przed tym i uważam to raczej za dobrą radę.
One są przeznaczone dla praktyków, nie teoretyków, to wszystko. A termin "filozofia" jest tylko pewnym przybliżeniem, bo te systemy posiadają oczywiście warstwę filozoficzna, ale to niewiele więcej niż osnowa.Marcin Dolecki pisze:A poważnie, problem jest bardzo skomplikowany. Wiąże się z m.in. pytaniem, czy filozofie Wschodu są uniwersalne, czy przeznaczone przede wszystkim dla ludzi Wschodu?
Jednym z bardzo silnych nurtów w kulturze religijnej Indii jest jnana joga, której fundamentem jest poznanie (sanskryckie jnana oznacza wiedzę).Navajero pisze:One są przeznaczone dla praktyków, nie teoretyków, to wszystko. A termin "filozofia" jest tylko pewnym przybliżeniem, bo te systemy posiadają oczywiście warstwę filozoficzna, ale to niewiele więcej niż osnowa.
Praktyków buddyzmu, czyli właściwie czego?Navajero pisze:One są przeznaczone dla praktyków, nie teoretyków, to wszystko.
Znaczy co jest dla Ciebie dziwne? To, że o jodze powinien wypowiadać się praktykujący jogę, a o zen - adept zenu? Bo filozofia zarówno buddyzmu jak i jogi bazują na poznaniu mistycznym, dostępnym jedynie drogą praktyki, nie czytania ksiąg filozoficznych.padaPada pisze:Przepraszam, ale strasznie dziwaczne rzeczy wypisujecie.I mówię to od strony praktyka jak i teoretyka.
To chyba oczywiste? Podstawą buddyzmu jest praktyka/ medytacja, nieważne jaką odmianę buddyzmu weźmiemy pod uwagę, stąd - praktyk ( a właściwie ktoś, kto uzyskał "wgląd", posługując się językiem buddyzmu). Bo na pewno nie chodzi o kogoś, kto dwadzieścia minut dziennie "praktykuje" zazen.padaPada pisze:Praktyków buddyzmu, czyli właściwie czego?Navajero pisze:One są przeznaczone dla praktyków, nie teoretyków, to wszystko.
Oczywiście nie jest to prawda.Navajero pisze:Bo filozofia zarówno buddyzmu jak i jogi bazują na poznaniu mistycznym, dostępnym jedynie drogą praktyki, nie czytania ksiąg filozoficznych.
W takim razie na wschodzie jest tak samo niewielu buddystów jak na zachodzie.Navajero pisze:Podstawą buddyzmu jest praktyka/ medytacja