
Jest sobie małe, niszowe wydawnictwo mainstreamowe, istniejące stabilnie już od wielu lat, wydające m.in. wspomnienia, poezję, opracowania historyczne, eseje i trochę literatury pięknej. Kanały dystrybucji ma rozwinięte średnio, tzn. jest w hurtowniach, w niektórych księgarniach, ale w Empiku nie - plus sprzedaż przez sieć czyli Merlin i własna księgarnia internetowa.
Czy jeśli wydawca byłby gotów zaszaleć i puścić książkę fantastyczną w serii literatura piękna - totalnie poza niszą, na początek w malutkim nakładzie z możliwością dodruków, a autor nie jest nieznany (po debiucie) i ma możliwość zadbania o promocję, uważalibyście to za utopienie książki? Powód rozważań - dużo krótszy cykl wydawniczy, niż w przypadku bardziej znanych oficyn, możliwość ominięcia wielomiesięcznego oczekiwania na decyzję.