Credo ignoranta

1
Wszystkim nam zależy, by nasz kraj był coraz piękniejszy. By był kierowany przez ludzi mądrych, a nie przemądrzałych. Wrażliwych, lecz nie – przewrażliwionych. Wierzę, że ludzi skromnych, uczciwych, niezłomnych w konsekwentnym zmierzaniu do celu, znalazłoby się trochę. Dlaczego ich więc nie widzę wśród posłów? Dlaczego rządzi nami prywata, zawiść, egoizm, a naszym postępowaniem dyryguje czubek własnego nosa?

Mam dosyć mętnych obietnic bez pokrycia w rzeczywistości. Dożywotnich karierowiczów. Ckliwych wizjonerów nieokreślonego jutra. Politycznych zawirowań. Nierozsądnych postanowień. Karuzeli stanowisk. Prawa oznaczającego bezprawie. Chcę znaleźć potrafiących sprawić, by żyło się w nim mądrzej, a każdy z nas mógł wreszcie powiedzieć, że jest u siebie. Chcę dostrzec potwierdzenie faktu, że naprawdę walczymy z biedą, jesteśmy bezpieczni na ulicach i w domu, nie martwimy się o pracę, mamy czas na wychowywanie dzieci, zlikwidowaliśmy biurokratyczną głupotę.

Odczuwam brak poważnych dyskusji o tym, co należałoby poprawić. Celowo mówię „poprawić” a nie – zburzyć, zniszczyć, rozpocząć jeszcze raz, czyli zmienić w coś na kształt ponownego odkrycia Ameryki. Skonstruowania bardziej okrągłego koła. W zmianach bowiem przejawiamy alergiczną skłonność do likwidowania dobrego w imię lepszego.

Mamy groteskową tendencję do wiecznego udoskonalania tego, co już jest sprawdzane i przynosi efekty. Specjalizujemy się w cyklicznych woltyżerkach koncepcji, szumnych zapowiedziach i marnych efektach, czyli w otwieraniu dawno otwartych drzwi i mnożeniu planów. Przeważnie chcemy zdyskwalifikować wszystko, co było stare i rozpocząć od nowa. Jednak niektóre poprzednie i już wypróbowane rozwiązania należałoby zachować. Słowem, brakuje nam ducha kontynuacji, a cierpimy na nadmiar domorosłych uzdrowicieli.

Poniosły mnie marzenia i znów miałem atak infantylizmu; jak zwykle wywinąłem orła na skrzeczącej rzeczywistości: żadne Ministerstwo nie zaszczyci nas uwagą i wszystko spełznie na niczym. Mam niepokojące wrażenie, iż uczciwość jest dla dzisiejszych polityków czymś w rodzaju towaru, a mówienie prawdy zostanie wkrótce uwarunkowane tym, kto więcej za nią zapłaci. Widać to choćby po niektórych partyjnych perszeronach co rusz zmieniających liberię.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

Re: Credo ignoranta

2
To wszystko byłoby dla mnie przekonywujące, gdyby nie odnosić zawartych w Twoim tekście myśli wyłącznie do dnia dzisiejszego.
Owsianko pisze:... by nasz kraj był coraz piękniejszy. By był kierowany przez ludzi mądrych, a nie przemądrzałych. Wrażliwych, lecz nie – przewrażliwionych.
... władzy spragnionych uczyń, by władza im poszła w smak.

ewentualnie

...daj rządy mądrych, dobrych ludzi..

Sięgając dalej w przeszłość, zapewne można odszukać więcej.

Owsianko pisze:Poniosły mnie marzenia i znów miałem atak infantylizmu
Czy to źle? Martin Luter King też miał tylko sen, a świat stał się o ułamek procenta lepszy.

Owsianko pisze:Mam niepokojące wrażenie, iż uczciwość jest dla dzisiejszych polityków czymś w rodzaju towaru
Wyrzuciłbym słowo "dzisiejszych".

Owsianko pisze:...mówienie prawdy zostanie wkrótce uwarunkowane tym, kto więcej za nią zapłaci.
Cytat z Austina Powersa: "Doctor Evil, it has already happened" :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”