Historia gier muzycznych

1
Jeśli są jakieś błędy stylowe, interpunkcyjne itd (a napewno są) - proszę wytknąć:)



Historia gier muzycznych



Obecnie panuje boom na gry muzyczne. Szał związany z Guitar Hero i Singstar spowodował, że od teraz możemy spodziewać się więcej tytułów z tego kiedyś zapomnianego gatunku.



Produkcja "Otocky", wydana na NES-a w 1987 roku, jest uważana za prekursora tego rodzaju gier. Gameplay wyglądał tak - Gracz sterował statkiem w ośmiu kierunkach, z których każdy miał przypisaną inną nutę. W ten sposób można było tworzyć własne melodyjki. Sama gra nie została jednak należycie doceniona.

Na kolejną, wartą uwagi grę z nurtu muzycznego, przyszło nam czekać 4 lata. Właśnie w 91' roku, na NES-a, SNES-a, Maca, PC, Amigę oraz Genesis, wyszło Miracle Piano. Sam tytuł można bardziej zakwalifikować jako program nauczający gry na fortepianie. W zestawie można było znaleźć klawiaturę MIDI i parę niezbędnych dyskietek. Nauka stawała się o wiele łatwiejsza, jednak Miracle Piano nie cieszyło się wielką popularnością z powodu ceny, która oscylowała w granicy 400 $.



W 1996 roku nadszedł lekki przełom w postaci PaRappa the Rapper na PsOne. Papierowe ludziki oraz wpadająca w ucho muzyka skutecznie podbiły świat, pomimo dosyć prymitywnej rozgrywki. Podczas wsłuchiwania się w piosenkę oraz oglądania zabawnej scenki, Gracz miał za zadanie naciskać ukazujące się na ekranie przyciski w odpowiednim momencie. Na PS2 powstał rozczarowujący sequel oraz - remake "jedynki" na PSP.



Rok później nadchodzi kolejna nowość w postaci Beatmanii. Tytuł wydany przez Konami na PSX'a, pomimo trudnej dostępności, zdobył uznanie wśród Graczy. Pozwolił wczuć się w pracę DJ-a, gdyż do zestawu dodawany był kontroler z 5 przyciskami i kółkiem do scratchowania (zastępujący winylowy krążek). Nie ma tu miejsca na słodkie pioseneczki z PaRappy, znajdziesz za to utwory znanych artystów, które zrobiły ogromny krok do przodu w świecie gier muzycznych. Gameplay prezentuje się następująco - widzimy "kolumny", po których spadają klocki. Gdy wpadną w symbol klawisza z joypada na ekranie, należy go tylko wcisnąć - zdaje się banalne, jednak sam poziom trudności jest naprawdę wyżyłowany, przynajmniej dla mnie :).

Myślę, że warto również wspomnieć o MTV Music Generator, który doczekał się trzech odsłon. Jest to gra (program?) bardzo podobny do pecetowego Ejay'a, gdzie z gotowych sampli układamy własne utworki. Choć sama zabawa szybko mi się znudziła, trzeba przyznać - była nowością.



Tu dochodzimy do jednego z najważniejszych w historii tytułów muzycznych na konsolę. Mowa o Dance Dance Revolution. Aby pograć w te dzieło, niezbędna jest mata taneczna. Gdy w tle leci muzyka, a na ekranie wylatują w różnych momentach strzałki, Gracz ma za zadanie wciskać stopami przyciski na macie odpowiednich kierunków strzałek. Im większa dokładność - tym więcej punktów zdobywamy. Pojawiło się mnóstwo kolejnych części na wiele konsol. Powstały maty różnych producentów, niektóre trwalsze, inne mniej. Gra idealnie sprawuje się w Multi-Player, spodobał się też dużej rzeszy płci pięknej.

Konami zauważyło wielki potencjał w tym temacie. Stworzyło Guitar Freaks, który był sprzedawany wraz z małą gitarką. Jeśli chodzi o gameplay, to bardzo przypomina Beatmanie, różnicą jest jedynie sprzęt na którym odgrywamy muzykę.

Na krótką wzmiankę zasługuje Space Channel 5. Tytuł, który przypomina trochę PaRappę, jednak zamiast papierowych ludzików mamy seksowne prezenterki telewizyjne tańczące do rozrywkowej muzy. Rozrywka niczym się nie wybija - należy naciskać odpowiedni przycisk, w odpowiednim momencie.



W 1999 roku na świat wyszła bardzo nietypowa pozycja. Vib-Ribbon, bo o niej mowa, to gra o króliku, który wygląda niczym zbiór paru białych kreseczek. Owa główna postać chadza sobie po czarno białej planszy i napotyka dziwne bryły, które musi ominąć. Na pomoc przychodzisz Ty. Musisz wciskać pewną ilość przycisków, zależnie od liczby nałożonych na siebie wielokątów. W tle leci nieźle pokręcona melodia, wraz z lekko irytującym wokalem. Choć sam niestety nie miałem okazji zagrać w ten tytuł (nie do znalezienia w Europie), po przeczytaniu licznych recenzji, można wywnioskować, że VR nie każdemu przypadnie do gustu.



Po gitarze, macie i sprzęcie DJ-owskim nadszedł czas na... 2 marakasy do gry Samba de Amigo. Trzymając "zabawki" w rękach, należy rytmicznie nimi potrząsywać w odpowiednim kierunku, tak jak pokazywane jest to na ekranie. Niestety, poziom trudności jest zbyt niski by Gracz mógł być nią dłużej zainteresowany.

W tym samym roku na PS2 wyszła DrumMania, do której dodawano perkusję pięcio talerzową. Zabawa była trudna, gdyż gra wymagała perfekcyjnej dokładności. Niestety ilość sprzedanych kopii nie zachęciła wydawcy do wypuszczenia DM poza Japonią. Możliwe było połączenie jej wraz z Guitar Freaks oraz Keybord Mania, tworząc prawdziwy zespół.



Dreamcast (a potem PS2) doczekał się na prawdę nieźle pokręconej gry, zwanej REZ. Główną postać widzimy z perspektywy trzeciej osoby, a przed naszymi oczami porusza się mnóstwo różnych lini oraz kształtów czy brył. Obiekty, które nas atakują trzeba oczywiście zestrzelić, jednak każdemu wystrzałowi towarzyszy pewien dźwięk, dzięki czemu możemy sami zmieniać rytm muzycznego podkładu. Tak więc, REZ gwarantuje pełną audiowizualnych wrażeń przygodę po zdumiewającym, futurystycznym świecie! Osobiście polecam wszystkim ten tytuł, pomimo, że jest już drogim rarytasem.



Kapitalnymi pozycjami trzeba nazwać Frequency/Amplitude - produkcjami jakże znanego dziś Harmonix. Tym razem nie ma żadnego specjalnego kontrolera w zestawie. Rozrywka lekko się różni od - powiedzmy - Beatmanii. Grając, skupiać się musimy tylko na jednym torze spośród paru. Wykonując pewną sekwencję na jednej linii, musimy mieć na uwadzę, że na innych torach również trzeba je wykonać, tak więc Gracz musi wykazać się refleksem i opanowaniem. Rewelacją jest też soundtrack - w Frequency mamy szansę posłuchać jedynie czysto technicznych utworów, natomiast w Amplitude OST jest już bardziej zróżnicowany - począwszy od Blink 182, przez Pink aż do Slipknota - co ucieszyło garstkę fanów.

Na małą wzmiankę zasługuje Mad Maestro. Choć rozrywka niczym się nie różni od takiego PaRappy, to jednak tutaj wcielamy się w młodego dyrygenta. W dodatku, w tle lecą oryginalne symfonie takich znanych person jak Mozart czy Strauss!



Mogę również polecić tytuł Gitaroo Man. Wcielamy się w tytulowego bohatera i ruszamy na poszukiwanie naszych przeciwników, którzy mają zamiar zdobyć wszystkie gitary świata, dzięki czemu będą mogli opanować wszechświat! Jednak Ty razem ze swoim psem, Pumą, nie pozwolicie na taki przebieg zdarzeń. Pomoże tutaj wirtualna gitara (nie ma żadnej przystawki), którą musimy eliminować nachodzących nas wrogów. Jak? Naciskając przyciski i ruszać gałką w odpowiednim czasie, czyli standard. Gierka wyszła na PS2 oraz PSP.



Kolejną rewolucją na rynku było Karaoke Revolution z 2003 roku. Jak nazwa wskazuje, naszym głównym zadaniem było śpiewanie znanych piosenek do specjalnego mikrofonu. Na ekranie widzieliśmy tekst, a na końcu utworu wirtualne jury oceniało twój występ. Tak naprawdę, ważniejsza od słów, któe wyśpiewaliśmy była tonacja oraz rytm.

Rok temu komercyjny sukces zdobył Singstar, który... niczym się nie różnił od dzieła Harmonix. Tym razem jednak produkt porządnie rozreklamowano, dodano bardziej komercyjne piosenki i viola - do dnia dzisiejszego sprzedano około 14 milionów egzemplarzy. Sony co jakiś czas wydaje kolejne odsłony, typu S: ABBA, S: R&B, S: POP itd.



Kieszonsolki nie chcą być gorsze, jeśli chodzi o gatunek muzyczny. Z ważniejszych tytułów warto wspomnieć o Elite Beat Agents na NDS. Do grania oczywiście potrzebny jest nam rysik, którym należy stukać w numerowane kropki w odpowiedniej kolejności i z odpowiednim timingiem. Czasem również pojawiają się paski, którymi trzeba przetoczyć piłeczkę. W tle tańczą faceci w garniturach, podśpiewający naprawdę wpadające w ucho piosenki. Wyszła również kontynuacja, lecz nie opuściła granic KKW.



I tu nadchodzi boom na gry muzyczne. Ową bombę wywołał Guitar Hero wydany w 2005 roku, wpierw na PS, później również na PS3, Xbox'a 360. Choć bawić się można używając pada, najwięcej frajdy sprawia granie specjalną gitarką Harmonix. Wygląd samego urządzenia został zmieniony względem Guitar Freaks na poważniejszy, a soundtrack na licencjowany. Sama rozrywka się jednak nie zmieniła - dodano jedynie więcej przycisków, aby podkręcić poziom trudności. Gra stała się od razu wielkim hitem. Seria GH rozpowszechniła się mediach a seriale typu South Park, gdzie jeden z odcinków w całości był poświęcony GH, jedynie utwierdzają mnie w tym przekonaniu. Następnie wyszło kilka odsłon typu 80's albo Aerosmith.



Jako ciekawostkę można uznać Everyday Shooter, którą każdy może zakupić na Playstation Network. Sterujesz małym stateczkiem i niszczysz wszystko co lata wokół Ciebie. Co ciekawe, cały soundtrack to gitarowe brzmienia. Każdy wybuch przeciwnika wywołuje gitarowy riff, dzięki czemu możemy tworzyć własne motywy muzyczne.



Kolejnym kapitalnym pomysłem ze strony Harmonix, był produkt o nazwie Rock Band. Jest to połączenie Guitar Hero, Singstara oraz Drummanii. Możemy wcielić się w piosenkarza, gitarzystę (basowego lub elektrycznego) oraz perkusistę. Oczywiście wszystko wraz z wieloma, licencjowanymi kawałkami rockowymi. RB nie wyszło w PAL'u, ale druga odsłona zawitała do nas 27 marca b.r.. Zaporowa może być jedynie cena, ale gwarantuję, że nie ma szans, abyś się zawiódł na tym szpilu, gdyż daje nieskończone pokłady miodu...



Gry muzyczne to jeden z tych gatunków, których czeka rozkwit wraz z przebiegiem czasu. Harmonix zaczyna odcinać kupony (zapowiedziano... LEGO Rock Band), również Konami chce ukroić kawałek tego przepysznego torciku. Fanów tego typu gier czekają świetlane lata!

[ Dodano: Nie 03 Maj, 2009 ]
Może ktoś się jednak skusi? :)
... Jeśli myslisz że jestem chory... to się nie mylisz...

2
Skoro felieton to przeniosłem do bardziej adekwatnego działu.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

3
Jeśli są jakieś błędy stylowe, interpunkcyjne itd (a napewno są) - proszę wytknąć:)
Po co zniechęcasz do czytania tym nawiasem?

A propos. Powinno być na pewno i zgubiłeś kropkę przy skrócie.


Właśnie w 91' roku, na NES-a, SNES-a, Maca, PC, Amigę oraz Genesis, wyszło Miracle Piano.
Przecinki niepotrzebne.


W ten sposób można było tworzyć własne melodyjki. (...)Sam tytuł można bardziej zakwalifikować jako program nauczający gry na fortepianie. W zestawie można byłoznaleźć klawiaturę MIDI i parę niezbędnych dyskietek.
MOŻNA to BYŁO sformułować inaczej.


Na PS2 powstał rozczarowujący sequel oraz - remake "jedynki" na PSP.
To znaczy w '96?


Tu dochodzimy do jednego z najważniejszych w historii tytułów muzycznych na konsolę. Mowa o Dance Dance Revolution. Aby pograć w te dzieło, niezbędna jest mata taneczna.
to dzieło


Gdy w tle leci muzyka, a na ekranie wylatują w różnych momentach strzałki, Gracz ma za zadanie wciskać stopami przyciski na macie odpowiednich kierunków strzałek
Rozumiem o co Ci chodzi, ale zdanie okropne.


Gra idealnie sprawuje się w Multi-Player, spodobał się też dużej rzeszy płci pięknej.
Myślałem, że to gra skierowana do płci pięknej.


należy naciskać odpowiedni przycisk, w odpowiednim momencie.
Zgadnij co jest niepotrzebne.


Trzymając "zabawki" w rękach, należy rytmicznie nimi potrząsywać w odpowiednim kierunku, tak jak pokazywane jest to na ekranie."
Potrząsać. Potrząsać!

[ Dodano: Pon 04 Maj, 2009 ]
Ups. Wcisnąłem przypadkowo wyślij. Szybko wymienię kilka błędów, które nie powinny mieć miejsca, bo podkreśla je edytor tekstu:


pięcio talerzową
pięcioramienną, pięciokrotną, pięciobiegową, pięciogwiazdkową
mnóstwo różnych lini
linii
mieć na uwadzę
uwadze
tytulowego
któe
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”