Sądzicie, że prawda przetrwała? Nie wystarczy przetrwać - choć to połowa sukcesu - trzeba jeszcze zwyciężyć, potocznie mówiąc - wyjść na wierzch.
Wiem - "świat usłyszał o Katyniu", a wszyscy będziemy pamiętali o bohaterach. Odnoszę wrażenie, że przestajemy rozumieć znaczenie wyrazu "bohater" i jego wszelkich odmian. Bohaterstwo przestaje być wartością, a zaczyna zjawiskiem. Dlaczego? Naprawdę brakuje bohaterów? Pewnie nie, po prostu media starają się zrobić z nich "gatunek rzadko spotykany". Rzadko, bardzo rzadko... I coraz rzadziej.

Przetrwanie nie jest zwycięstwem samym w sobie, sukcesem w najczystszej formie? Owszem, stanowi pewne wywyższenie, ale zawsze było, jest i będzie połowiczną wiktorią.
A pięćdziesiąt procent sukcesu nie możemy uznać za pełen, więc pięćdziesiąt nie stanie się setką.