Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

106

Latest post of the previous page:

Alicja Minicka pisze: Bo ludzie wykształceni o poszukiwanych kwalifikacjach nie pracują na przodkach.
:shock:
Alicja Minicka pisze: Ponadto, w niedalekiej przyszłości, tego typu zajęcia będą wykonywać roboty.
Ach, czekałem na te słowa.
Pozwól mi nieco rozjaśnić ci sytuację. Jestem robotnikiem. Zwiedziłem parę fabryk, również takich w pełni zautomatyzowanych, produkujących koła zamachowe do samochodów osobowych i ciężarowych - i z tego tytułu mogę powiedzieć ci rzecz, która być może cię zaszokuje, a z całą pewnością zaskoczy.
Maszyny są niezwykle głupie.
W teorii wszystko cacy - linia idzie, a my tylko kontrolujemy przebieg procesu i ewentualnie dokonujemy pomiarów kontrolnych. W praktyce trzeba było biegać od tokarki do tokarki, od myjki, do myjki, od pracy, do pracy, bo cały czas coś było źle, cały czas krzywo i trzeba było poprawić, cały czas głównej maszynie sterującej coś nie pasowało i wywalało błąd nie przerabiając produktu (a reset i ponowne włączenie rozpoczynało się zawsze od przesunięcia produktu nieprzerobionego, co mogło skutkować rozwaleniem rolek formujących i wielotysięcznymi stratami).
Co chcę powiedzieć?
Człowiek będzie potrzebny zawsze. Niezależnie od procesu technologicznego. Nawet jeśli uda się stworzyć sztuczna inteligencję - to zawsze będzie maszyna i zawsze może dojść do jakiejś usterki.
Nie pracowałem na przodku w kopalni, ale pracuję obecnie w fabryce proszków spożywczych (karmel do cukierków, buraczki z zupek instant itp.) i dzięki temu swoją wypowiedź mogę uzupełnić o coś jeszcze: niektórych prac robot nie jest w stanie wykonać. Moje zadanie polega na pakowaniu gotowego wyrobu do, uwaga, worków po 25kg, zważenie go (a waga też czasem potrafi przyświrować), zabezpieczenie foliowego worka trytką i zaszycie papierowego.
Tych czynności żaden robot nie jest i nie będzie w stanie wykonać.
Dlaczego?
Przede wszystkim waga worka musi być dokładna, po drugie trytka musi być zaciśnięta odpowiednio mocno, a całe powietrze z worka wypuszczone, po trzecie szew musi być równy, prosty i kompletny, a w tym problem, ze zdejmując worek z cylindra chwyt musi być mocny i pewny, bo nam wszystko poleci na ziemię i do dupy z taką robotą. A jak chwyt musi być mocny i pewny, to nam się brzegi pogniotą i wszystko trzeba ładnie wyrównać.
Zgadnij, dlaczego wszystko się robi ręcznie.
Zgadnij, dlaczego jedynymi kobietami w zakładzie są: kierowniczka produkcji, kadrowa, księgowa, cztery laborantki i sprzątaczka.
Alicja Minicka pisze: Kogo bardziej ceni wysoko rozwinięte społeczeństwo - mięśniaka czy naukowca.
:shock:
Wolha.Redna pisze: Nie sprowadzajmy rzeczy do absurdu.
Widzisz, a ja myślałem, że cała ta dyskusja jest absurdem ;)
Wolha.Redna pisze: Jeśli chcemy parytetów w każdym zawodzie, proszę bardzo. Wówczas będziemy dyskutować o parytetach wśród górników i opiekunów osób chorujących na Alzheimera
Pokażesz mi podkreślnikiem w którym miejscu znajduje się argument?

Idę umyć głowę.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

107
BMF, to ja powoli i łagodnie. może nie trzeba będzie podkreślnika.

Uznaję argument siły fizycznej. Sama pracowałam w miejscu, w którym byłam jedyną kobietą, a że nie jestem ciężarowcem, moja siła nie jest większa niż statystycznej kobiety, więc odczuwałam różnicę między mną i kolegami z pracy. Wydaje mi się więc oczywiste, że w miejscu, w którym wymagana jest od człowieka większa siła fizyczna, będzie więcej mężczyzn, bo to jest biologia.

ALE:
1. Po pierwsze, kobiety pracowały i pracują w górnictwie. jeśli mi nie wierzysz, poszukaj statystyk, mi się nie chce ;)
2. Argument o ciężkiej pracy i górnicy zawsze jest przytaczany jako przykład, że kobiety: "do zarządów to by chciały, a do ciężkiej roboty to już nie". Informuję zatem, że o ile praca górnika, która jest bez wątpienia ciężka i w szkodliwych warunkach, jest godziwie opłacana i doceniania, o tyle praca kobiet w szkodliwych warunkach już taka nie jest. A jest nią każda praca opiekuńcza. Zapewniam Cię, że opieka nad nieskofunkcjonującą dorosłą osobą z autyzmem wymaga siły fizycznej. Ponadto koncentracji, refleksu i paru innych cech. Podobnie jak opieka nad osobą z chorobą Alzheimera. Praca opiekuńcza - tradycyjna domena kobiet - jest pracą w szkodliwych warunkach, bo jest w kontakcie z wydzielinami ciała, wymaga też podnoszenia ciężarów (zmieniałeś kiedyś pampers dorosłej bezwładnej osobie w pojedynkę? Bo ja tak. Dziewczynie ze stwardnieniem rozsianym, z przykurczami, dwa razy dziennie). Jakoś mężczyźni się do takiej roboty nie garną, a szkoda, bo ich siła by się bardzo przydała. Ale utarło się, że opieka=kobiety, więc tysiące kobiet zajmują się swoimi dorosłymi dziećmi z niepełnosprawnościami, nie mają urlopów, świadczeń, emerytur. Bo praca opiekuńcza, w przeciwieństwie do pracy górnika, nie łączy się choćby z minimalnym prestiżem czy zabezpieczeniem, natomiast łączy się z biedą, wykluczeniem, walką o wszystko i oskrażeniem o roszczeniowość. jeśli chodzi o konsekwencje zdrowotne, praca opiekuńcza, jak każda praca w chronicznym stresie, łączy się z chorobami całego ciała, szczególnie z chorobami układu kostnego, trawiennego i z depresją.

Konkludując, szanuję górników, ale mam nadzieję, że zamkną wszystkie kopalnie, bo jest efekt cieplarniany ;) a społeczeństwo nam się starzeje, więc opiekunów i opiekunek będzie trzeba coraz więcej. Oby wtedy ta praca była tak dobrze opłacana, jak górnictwo, ale obawiam się, że niestety nie będzie.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

108
BMF,
Nie napisałam, że człowiek będzie niepotrzebny. Po prostu znaczenie siły fizycznej będzie coraz mniejsze. Nie widzę w Twoim poście niczego, co by mnie miało zaskoczyć.
Natomiast absolutnie nie zgadzam się, że dyskusja jakakolwiek jest absurdem. Dzięki niej lepiej się poznajemy i nawzajem się od siebie uczymy, bo nikt nie ma monopolu na prawdę. Dzięki wymianie poglądów z Szopenem wpadłam na pewien pomysł, który wykorzystam w następnej książce. :)
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

111
W toku dyskusji wyszło, że jeśli praca fizyczna wymaga siły fizycznej to nie powinno być parytetu i powinni go wykonywać faceci, którzy się bardziej silni, ale jeśli praca intelektualna (zarządzanie korporacją) wymaga agresywności to powinien być parytet i powinna być wykonywana i przecież mężczyzn i przez kobiety (które charakteryzują się mniejszą bojowością).
Hunde, wollt ihr ewig leben

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

112
Raubtier pisze: W toku dyskusji wyszło, że jeśli praca fizyczna wymaga siły fizycznej to nie powinno być parytetu i powinni go wykonywać faceci, którzy się bardziej silni, ale jeśli praca intelektualna (zarządzanie korporacją) wymaga agresywności to powinien być parytet i powinna być wykonywana i przecież mężczyzn i przez kobiety (które charakteryzują się mniejszą bojowością).


Mniejsza bojowość kobiet to kolejny stereotyp (narzucony przez określoną obyczajowość - potulna Matka Polka), z którego panie się wyzwalają. Pragnienie sukcesu zawodowego i chęć zrobienia kariery nie są związane z płcią.
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

114
Aq pisze: Ogólnie feministki chcą, coś tam, co jest już dla wszystkich i każdy może mieć, problem w tym, że się z własnymi chłopami w domach nie mogą dogadać i tak chodzą po ulicach - krzyczą.
Podobno feministki nie mają chłopów, bo ich nienawidzą. :)
Chodzą po ulicach i demonstrują, bo mają do tego prawo. Dziwi mnie co innego. Na Frondzie poświęcono im chyba z kilkadziesiąt artykułów, biskupi grzmią a przedstawiciele rządu co rusz tłumaczą, jakie one straszne. Po co tyle fatygi dla, jak to się mówi, zaledwie garstki dziwaczek, z którymi polskie kobiety rzekomo nie chcą mieć nic wspólnego?
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

115
Piszę się, dla samego pisania żeby lud miał co czytać. Żeby gazeta schodziła, news, informacja o niczym, o problemie Pań mających większe problemy same ze sobą.

I nawiązując do tego sztucznego inkubatora - macicy. Skoro taki może powstać, gdzieś tam kiedyś, to może i będą głosy a po co są kobiety ... a wtedy ...

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

116
Aq pisze: Piszę się, dla samego pisania żeby lud miał co czytać. Żeby gazeta schodziła, news, informacja o niczym, o problemie Pań mających większe problemy same ze sobą.

I nawiązując do tego sztucznego inkubatora - macicy. Skoro taki może powstać, gdzieś tam kiedyś, to może i będą głosy a po co są kobiety ... a wtedy ...

A komórki jajowe to niby skąd? Chociaż są zapowiedzi, że komórki jajowe (ale także plemniki) będzie można wytworzyć z komórek macierzystych. Natomiast już dzisiaj jest możliwe, że kobieta jest jedynie dawcą a zarodek jest wszczepiany do macicy innej kobiety. Na Frondzie był kiedyś artykuł zatytułowany "Polski konserwatyzm nie ma pomysłu na kobiety". Ilustrowało go zdjęcie smutnej pani, która, stojąc nad brzegiem morza, zamartwia się - w domyśle, czeka, aż jej wymyślą, co ona biedulka ma robić, bo ona sama przecież nie da rady. Najlepszą odpowiedzią był komentarz - "Spoko konserwo, kobiety doskonale sobie radzą bez waszych wynalazków". Więc swoja troska powinieneś objąć także panów :)
https://alicjaminicka.blogspot.com

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”