piszesz o internetowej produkcji - bardzo niebezpiecznie zbliżasz się do generalizowania zjawiska. W efekcie osiągasz dokładnie to, co cię tak strasznie "wkurza".
Nie. Pisałem o stereotypie (gotowy, powszechnie uznawany pogląd na zjawisko, grupę społeczną itd pozytywny lub negatywny) a nie o uogólnianiu. W uogólnianiu nie ma nic złego. Ogólne zjawisko polega więc na tym, że obyczajowe teksty literackie w internecie posługują się stereotypami, nawet ich nie komentując, a zjawiska społeczne odbierają powierzchownie (przykładem jest scena w pociągu).
Dochodzimy więc do miejsca w którym śmiało mogę rozwiać wątpliwości- nie, nie wkurza mnie to co sam zrobiłem.
Potraktowałeś piszących na tym forum jak zbieraninę półgłówków (pojechałeś po społeczeństwie)
Choć czasem, pewne rzeczy mnie tu irytują, nie chcę o tym pisać, ale zarzut, że potraktowałem użytkowników jako zbieraninę półgłówków jest wyjęty z chyba szuflady.
Czy ktoś z was używa jeszcze Soapenhauera? (soap, lol)
Czy społeczność WM = społeczeństwo? Nie, społeczność WM to specyficzna grupa internautów, która jest zainteresowana rozwijaniem swoich umiejętności literackich oraz wymianą poglądów m.in na lit. (to jest oficjalny cel instytucji WM). Cel ukryty instytucji WM to socjalizacja i tworzenie koleżeńskich związków (każda instytucja kulturalna społeczna ma cel jawny i ukryty, żeby nikt nie zarzucił, że robię z WM forum jakieś podziemne).
zaatakowałeś bez najmniejszego dystansu broniących tekstu (odrażający gest bez humoru i dystansu)
Znowu nieprawda? Skąd to wziąłeś?
nie przedstawiłeś żadnej sensownej analizy poza przedstawieniem listy telefonicznej ludzi "wybitnie inteligentnych" (próba zrozumienia życia).
Przyznaję, że pojechałem tym razem za bardzo ogólnikami, ale nie raz rozpisywałem się na kilka akapitów, a nawet ta lista telefoniczna może być przydatna.
Byłoby świetnie gdybyś zamienił "wkurzanie" na analizowanie
Raz się wkurzyłem. Mimo to nikogo nie obrażałem, ani nie dawałem żadnemu użytkownikowi złotych porad, ani nikogo nie pouczam, bo jak mówiłem, nie interesuje mnie to, a WM nie traktuje jako internatu (tylko "internetu").
Byłoby też świetnie, gdyby nie upraszczano tego co napisałem, ani nie brano sobie tak jak komuś w danej sytuacji najbardziej pasuje.
Tutaj w prezencie
http://www.ted.com/search?cat=ss_all&q=education
Potraktowałeś piszących na tym forum jak zbieraninę półgłówków (pojechałeś po społeczeństwie)
Jeszcze odniosę się do tego bo stoi to w kontraście do moich poglądów.
Gdy miałem 18 lat to rzeczywiście byłem bliski poglądowi, że wielu ludzi jest głupich.
Ale zmieniłem zdanie na zupełnie przeciwne. Uważam, że to co dzieje się w pewnym momencie z konkretnym procentem społeczeństwa (u nas około 18 %-20 %) czyli odziedziczenie biedy po swoich rodzicach dzieje się przez takie czynniki ( u nas ) jak:
a) rozwarstwienie ekonomiczne jest zbyt duże ( mniej więcej na poziomie USA gdzie obszary biedy i zaniedbania są duże)
b) słaby dostęp do stypendiów na etapie wczesno-szkolnym (to jest chyba najważniejszy moment)
c) przestarzały model polskiej edukacji, która jest mieszaniną matematyczno- gramatycznego systemu XIX wiecznego, faktograficzno- narracyjnej historii z początku XX wieku, i funkcjonalistycznych nowinek z lat nie wiem 80-tych?
Raz- to nie tworzy systemu.
Dwa- ma za zadanie jedną rzecz- wykształcenie profesora akademickiego. Wszystkie techniki edukacyjne na wszelkich etapach edukacji w polsce mają jeden cel końcowy- profesor akademicki.
Już w podstawówce uczy się wpisywania wszystkich rzeczy w tekst, utekstowia się je. Co jest w pewnym sensie potrzebne bo jesteśmy cywilizacją tekstu (mimo odżywania obrazów, to i tak je odbiera się krytyką tekstową), ale są też inne ważne aspekty na których nikt się nie skupia (kreatywność, która stoi w opozycji do analityczno- syntetycznych umiejętności nabywanych w szkole).
Wracając do społeczeństwa. To, że duża ilość młodych osób popada w biedę jest problemem. Ale problemem jest też to jak na nich patrzy społeczeństwo i jak jest społecznie definiowana mądrość.
Mądry jest ten kto albo
A 1 dorobił się, lub zrobił karierę (czyli albo- talent do posługiwania się pieniądzem, albo talent interpersonalny- ludzie cię lubią bo masz coś w sobie, albo jedno i drugie, niektórzy też uznają, że ktoś doszedł do tego nieuczciwie)
B 1 ten kto ładnie się wysławia i potrafi dobrze przeanalizować problem (czyli albo ten kto doskonale wrósł w system edukacji tekstowej jest idealnym produktem obowiązującego systemu edukacyjnego, albo ten kto jest zdolny na wielu poziomach i lub dużo czyta)
C 1 ten kto mówi w sposób lapidarny, czasem enigmatyczny, metaforyczny, często wypowiada skończone paradoksalne sentencje w których inni odczytują głębokie sensy (postać mędrca, albo proroka, albo lidera religijnego z tym że Martin Luther King i Jan Paweł II podpada raczej pod typ B. Typem C spotykano w kulturze oralnej, choć pewnie wielu mnichów buddyjskich jest typem C, wielu także dziadków itd. W każdym razie tu wchodzi talent konteplacyjny i mocno rozwinięta duchowość (są przypadki w typie B jak właśnie Luther, lub Malcolm X lub Jan Paweł II które łączą w sobie talent B i rozwiniętą duchowość)
W takim razie społeczeństwo uważa, że głupi jest ten kto:
A 2 żyje w biedzie
B 2 nie umie się wysłowić i nie rozumie struktury tekstów kultury (felietonu, powieści, wiersza, artykułu publicystycznego)
C 2 mówi w sposób rozwlekły, sprzeczny, przeobrazowany, posługuje się naukowym językiem nie rozumiejąc go (często są to ludzie, którzy przeszli przez obecny system edukacji, ale nie mieli predyspozycji do zostania intelektualistą lub profesorem)
Jak widać pojęcie głupoty jest konstruowane społecznie co jest w miarę oczywiste.
Jest tak, że A 2 często determinuje B 2. Bo dziecko biedne w szkole nabywa kompleksów i już nigdy nie stanie się udanym lub nie ( C 1 lub C 2) produktem systemu.
Tylko dlaczego ma się nim stać? Tylko pewien procent ludzi ze środowiska patologicznego lub biedy dziedziczonej staje się typem B 2 i jest odpowiednikiem mieszczańskiego typu C 2 tylko w innej klasie społecznej.
Są jeszcze ci których uważa się za głupich lub szkodliwych bo biednych. A często drzemie w nich niesamowity potencjał i talenty. Wysyp hip-hopowców w latach 90-tych pokazał ile zdolności mają ci ludzie (typ A 1). Brakowało im tylko narzędzi. Zdobyli je i poradzili sobie.
Tutaj na scenę wkracza najważniejszy typ czyli K (xyz). XYZ bo jest najbardziej pojemny. K to typ kreatywny który nie jest prawie brany pod uwagę lub jest społecznie dissowany.
"a po co malujesz i tak nie będziesz malarzem"
"po ci ci ta muzyka, po co ci ten hip- hop"
"po co spędzasz tyle czasu z tymi gówniarzami, po co im wiedzieć te rzeczy które im pokazujesz"
Chodzi tu o człowieka kreatywnego, który może ukrywać się w każdym typie zarówno tym "mądrym" jak i "głupim".
Dobrą analizę zrobił
Ken Robinson.
Chodzi o to, że bardzo prawdopodobne jest, że ludzie z typów C 2 i B 2 zostali źle pokierowani bo w obecnym systemie nie ma narzędzi i przestrzeni do rozwijania ich unikalnych talentów. Chodzi o to żeby C 2 i B 2 przeszli do grupy Kxyz.
Z kolei A 2 to ci który brakuje jedynie wsparcia ekonomicznego lub korzystnej koniunktury społecznej.
Jest jeszcze typ P czyli profesjonalisty.
Są to ludzie którzy niezależnie od edukacji kształtu społeczeństwa doszli do pewnych wyników. Zostali świetnymi analitykami giełdowymi, producentami, pomocami domowymi, drwalami, hydraulikami.
Typ P jest szczególnie dyskryminowany w Polsce.
Sprzątaczka, człowiek zajmujący się zwierzętami w ZOO jest uważany albo za głupiego albo za kogoś gorszego tylko ze względu na profesję, którą się zajmuje.
W typie P czyli tam gdzie mamy ludzi którzy opracowali swoje rzemiosło do perfekcji mamy ludzi o różnych typach inteligencji i wrażliwości ale takich u których przytłaczająca jest albo
- ambicja
- albo coś odczuwanego jako konieczność religijna lub
kulturowa.
Typ P szanuje się głównie w Europie Zachodniej germańsko- skandynawskiej (protestanckiej) ale także we Włoszech (wielki szacunek dla farmerów).
Tak więc głupotę definiuję inaczej:
a) albo jako drastyczny brak wyobraźni prowadzący do krzywdzenia innych ludzi (np. literat który pisze sobie idiotyczne opowiadanie w którym przedstawia jakąś osobę w sposób jaki wymieniłem już niejednokrotnie krzywdząc zarówno tę postać jak i bogactwo rzeczywistości w której żyje). Inny przykład to znęcanie się nad koleżanką w klasie, albo nad zwierzętami. Przemoc itd.
b) totalnie nadrozwinięty egoizm i podporządkowywanie sobie innych do własnych celów, wiara w kapitalistyczny mechanizm promowania najbardziej bezwzględnych (coś niekiedy spotykanego u dziewczyn urodzonych w latach 85-95 (1) i coś co cechowało mężczyzn urodzonych w latach 45-65 czyli figura tzw. karierowicza, partyjniaka, prezesa związku.
przypis
1 (wiem bo parę razy się z tym spotkałem) problem ten pokazuje też film Wojcieszka W dół kolorowym wzgórzem oraz Margaret Davida Lonergana, dziewczyn które spijają cały ten dyskurs masz prawo do orgazmu, i twoje szczęście jest w tobie, użyj go, i niestety totalnie idą przed siebie nie patrząc zupełnie na nic poza tym czy żyją w zgodzie z sobą.
Jak widać więc, nie mogłem nazwać użytkowników forum WM półgłówkami.
Twój zarzut był chybiony.
[ Dodano: Wto 22 Sty, 2013 ]
tam być "Jest tak, że A 2 często determinuje B 2. Bo dziecko biedne w szkole nabywa kompleksów i już nigdy nie stanie się udanym lub nie ( C 1 lub C 2) produktem systemu. "
oczywiście B 1 lub C 2