31

Latest post of the previous page:

Powiedzcie czemu do tego Boga wmieszaliście? Bo ani temat ani myśl, ani nawet gadka o kaplicy Sykstyńskiej nie ma nic do istnienia, bądź nie, Boga.

Inna rzecz, że istnienie Boga jest sprawą tak samo dyskusyjną, jak to czy odwiedzają nas kosmici, istnieją światy równoległe, czy to, że nasz wszechświat będzie się rozszerzał w nieskończoność i jak on się narodził. Każdy ma prawo wierzyć w co chce (nawet jeśli wydaje się to nam niedorzeczne), ale głoszenie poglądów i unikanie ich argumentacji nawet na prośbę, jest trochę...
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

32
Thug,

"coś" Istniejącego bez jakichkolwiek określeń - a zatem "czyste" istnienie - nazywam Bogiem. Ktoś inny mógłby użyć innego słowa, to raczej kwestia konwencji niż argumentacji. Dla mnie słowo Bóg nie oznacza zatem ani osoby, ani kogoś dobrego, sprawiedliwego, itp.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

33
Marcinie słyszałeś o paradoksie performatywnym? Możesz się nazwać nowotworem, najniższym z organizmów żyjącym w najbardziej marginalnym zakątku wszechświata i podać tendencyjne argumenty. Problem w tym, że to Ty jesteś autorem tego wartościowania, to Ty ustalasz hierarchię i jako jej autor stoisz ponad własnym dziełem, nawet jeśli umieścisz siebie na samym dnie.

Ps: Pojęcie antropomorfizacji jest mętne i wieloznaczne. Możemy o nim pogadać w innym wątku.

34
Urok porównań polega m.in. na tym, że są często bardzo giętkie i pojemne, dlatego widziałbym ich funkcję raczej w tym, że niekiedy skłaniają do refleksji. Trudno mówić o ich prawdziwości czy fałszywości.

Humanożerco, z paradoksem przyznaję Ci rację :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”