Nefretete z wyrzeźbionymi zmarszczkami

1
Podzielę się wrażeniami i kilkoma refleksjami po wizycie w Nowym Muzeum w Berlinie, w którym znajduje się między innymi imponująca kolekcja zbiorów staroegipskich.

Można długo dyskutować nad moralną oceną wywożenia cennych śladów dawnej cywilizacji z kraju, w którym się rozwijała. Zapewne wielu uczonych, którzy sprowadzali te obiekty do stolicy Niemiec, tłumaczyliby się, że chcieli je zabezpieczyć, „żeby nikt nie ukradł” :)

Nowe Muzeum jest miejscem, o którego zobaczeniu od dawna marzyłem. Kilka dni temu miałem w końcu możliwość, przy okazji badań archiwalnych dotyczących profesora Jana Czochralskiego (1885-1953), które prowadziłem na zlecenie Muzeum Politechniki Warszawskiej. Postać tego chemika nie jest znana zbyt wielu osobom, ale fakt, że teraz mam okazję pisać te słowa na komputerze, jest między innymi konsekwencją odkrycia przez niego metody otrzymywania kryształów, która obecnie znajduje zastosowanie w produkcji mikroprocesorów.

W muzeum sporo miejsca zajmuje ekspozycja dotycząca „heretyckiego” faraona Echnatona i jego żony Nefretete (Nefretiti). Echnaton – wcześniej noszący imię Amenhotep (IV)) – panował w XIV w. p.n.e. Był on zapewne jednym z pierwszych monoteistów na naszej planecie (o działalności których istnieją pisane dokumenty). Był też niezwykle odważnym człowiekiem, który postanowił wykorzystać całą swoją władzę, aby zastąpić wielowiekowe wierzenia Egipcjan nowym kultem. Zadanie to okazało się jednak niemożliwe do zrealizowania nawet dla faraona, a jego postępowanie było mało zrozumiałe dla mas zwykłych ludzi, przyzwyczajonych do tradycji religijnej i obawiających się, że odstępstwo od nich mogłoby nawet zakończyć się zniszczeniem uniwersalnego porządku świata, maat.

Nie jest łatwe odtworzenie szczegółów teologii Echnatona, pomimo tego że zachowały się niektóre hymny z epoki jego panowania. Wedle informacji podawanych w opisach eksponatów muzealnych, faraon ten czcił Atona, boga życiodajnego światła słonecznego (w niektórych opracowaniach, które czytałem wcześniej, mowa jest o bogu tarczy słonecznej). Nie jest jasne, czy tarczę słoneczną i wychodzące z niej promienie (na płaskorzeźbach z epoki są one zakończone dłońmi, jako przynoszące życiodajne dary ludziom) uważał on za symbol Atona, czy za samego Atona (druga możliwość jest bardziej prawdopodobna). Władca nie dysponował nawet odpowiednim słownictwem teologicznym, aby ściślej ujmować te sprawy (jeśli w tej kwestii jakiekolwiek słownictwo jest odpowiednie). Nie jest jasna, jak faraon ujmował relację pomiędzy nim i Atonem.

Podaję link do angielskiego tłumaczenia hymnu do Atona:

http://i-cias.com/e.o/texts/religion/eg ... n_aten.htm

Uderzająca jest nagła zmiana stylu dzieł sztuki z epoki Echnatona w stosunku do wcześniejszej tradycji. Sposób przedstawiania bóstwa stał się bardziej symboliczny, ludzi zaś – znacznie bardziej realistyczny. Wyraźnie dostrzegalne są indywidualne cechy anatomiczne władcy: ma wysuniętą do tyłu czaszkę, wąską twarz i bardzo wydatne usta. Jego żona ma niezwykle zgrabną szyję i ... kilka subtelnie zaznaczonych zmarszczek wokół oczu. To dzieło sztuki w pełni zasługuje na sporą salę, w której jest jedynym eksponatem. Jest to jedna z najpiękniejszych kobiecych twarzy, jakie można zobaczyć w Berlinie...

Kapłani dawnych bogów zemścili się okrutnie na znienawidzonym władcy po jego śmierci (której okoliczności pozostają niejasne), próbując wymazać jego imię z pamięci potomnych, co jednak im się nie udało. Z wybudowanego przez niego miasta i imponującego kompleksu świątynnego Achetaton (w pobliżu dzisiejszego Tell El-Amarna) prawie nic nie pozostało do naszych czasów.

Nie będzie chyba odkryciem stwierdzenie, że jedną z najbardziej uderzających cech sztuki staroegipskiej - niezależnie od epoki - jest jej symbolizm (obok monumentalności), dla mnie jednak odkryciem była głębia tego symbolizmu i wysiłek tych, którzy starali się „oswoić” tajemniczy fakt – ten mianowicie, że istnieje raczej coś niż nic – próbując nadać mu materialny wyraz (proszę pamiętać, że piszę jedynie o własnych odczuciach).

Egipska ciekawość świata, wyraźnie odzwierciedlająca się w tym, co pozostawili oni po sobie, wydaje się czasami nieco naiwna, ale po wyjściu z muzeum uderzająca stała się dla mnie banalność życia we współczesnej metropolii; obserwowałem ludzi w metrze, zaabsorbowanych swoimi elektronicznymi zabawkami, wiele znudzonych twarzy, których chyba niewiele spraw byłoby już w stanie zaskoczyć. Prawie dziecięcą ciekawość świata i zachwyt nim, cechujący wiele antycznych ludów w znacznym stopniu zastąpił cynizm. Cynizm świetnie rozwija się na podłożu patosu, jednak patos w cywilizacji zachodniej raczej już tylko wegetuje w swojej szczątkowej postaci. Z cynizmem jest trochę podobnie jak z dziurą w serze – bierze się dziurę i oblepia wokół :), jednak obecnie prawie cały ser już został zjedzony.

Uważam, że ok. 50 złotych (w przeliczeniu na naszą walutę), które wydałem na bilet wstępu, to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy w moim życiu :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

2
Jeśli mogę skomentować...

Chyba zwrócę Ci część kosztów, bo artykuł jest świetny. Początkowo chciałem go zignorować ("Matko, ale długie"), lecz pierwsze zdanie mnie wciągnęło. Potem nazwisko profesora Czochralskiego, które nie jest mi obce, dodatkowo zakotwiczyło mnie w tekście. Sama zaś wzmianka o Echnatonie zmusiła mnie do dokończenia tekstu. Tak niewiele liter, tak wiele wiedzy.

Dziękuję :)
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

3
Dodam jeszcze krótki komentarz w kwestii tego, czy Echnatona należy uważać za monoteistę czy henoteistę. Fakt zamykania przez niego świątyń innych bogów i niszczenia podobizn bóstw (przede wszystkim Amona) świadczy raczej o tym, że faraon uważał, iż Atonowi należy się najwyższa i wyłączna cześć religijna, nie zaś jedynie najwyższa cześć. Przy tych rozważaniach ponownie pojawia się problem teologicznej aparatury pojęciowej, która za jego czasów dopiero powstawała.

Bartosh, jakoś odkuję się finansowo :D
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

4
Ten tekst przyciągnął moją uwagę o wiele wczesniej, ale jakzwykle brak czasu na szerszy opis. Ale pokusze się.
Marcin Dolecki pisze:faraon ten czcił Atona, boga życiodajnego światła słonecznego (w niektórych opracowaniach, które czytałem wcześniej, mowa jest o bogu tarczy słonecznej). Nie jest jasne, czy tarczę słoneczną i wychodzące z niej promienie (na płaskorzeźbach z epoki są one zakończone dłońmi, jako przynoszące życiodajne dary ludziom) uważał on za symbol Atona, czy za samego Atona (druga możliwość jest bardziej prawdopodobna).
Tu akurat w tym miejscu pozwolę się z tobą niezgodzić. Wiesz zapewne, że faraon przetrzymywał swych posłańców w pełnym słońcu i nie martwił się co z nimi bedzie, czy wytrzymają. To wskazuje (może snuję zbyt wieloznaczne porównanie) - ale dla niego słońce było bogiem i tarcza słoneczna jego obliczem.
Pisał przepiękne hymny - choć to co dotarło do naszych czasów to ułamek, ale świadczy o jego erudycji i wyczuciu poezji słowa. Jednak wskazuje tez na mistyka. Tego, który widzi rzeczywistość, jednak przez pryzmat swoich wizji. Dla Echnatona to jest dobrem, co sam za dobro uważa.
Co do wywyższenia Atona. Tu bliska jest mi wersja z "Faraona" Prusa = konflikt z kapłanami. Czy mam racje nie będę się kłócić - zbyt marną mam wiedzę, by stawiać tezy. Ale cóż, pogdybać sobie moge.
I jeszcze jedna uwaga. Zżymzsz sie na cynizm ludzi współczesnych = a dla mnie to Echnaton jest takim cynikiem. Wyniósł Atona, bo wyniósł tym samym siebie. Chciał być jako bóg faraon jedynym i nie znosił innych satelit wokół siebie, dlatego inne bóstwa mu przeszkadzały.
To tak jak Izraelici tworząc jedynego Boga w społecznościach wielobóstwa, wynieśli swój naród ponad inne.
Cóz historia lubi się powtarzać.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

5
Masz rację, zachowane teksty z epoki Echnatona pozwalają sądzić, że władca był mistykiem, a ci zwykle miewają kłopoty z przekazaniem w słowach tego, co uważają za swoje najważniejsze doświadczenie.

Radykalna reforma Echnatona miała także podłoże polityczne, dzięki niej miał nadzieję zbudować nową, całkowicie zależną od niego warstwę kapłańską. Obecnie byłoby bardzo trudno ocenić, na ile był politycznym pragmatykiem, a na ile religijnym wizjonerem :)
Ostatnio zmieniony pt 29 lis 2013, 23:40 przez Marcin Dolecki, łącznie zmieniany 1 raz.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

6
Akurat rodzina tego faraona przypadła mi do gustu, wiec troche o nich się doinformowałam. Trudno mi podjąć dyskusje o podłożu filozoficznym - wiec taka mała dygresja na temat faraona - człowieka :), bo mogę sobie pofantazjować, a i tak tylko on zna prawdę o sobie - bo faraon wg. Egipcjan jest wiecznie żywy.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

7
Usta pocałunku spragnione, a jednocześnie w wydawaniu wyroków śmierci sprawne. Jestem pewien, że Ona nie boi się tych zmarszczek. Czego się boi? O czym marzyła w chwili, kiedy artysta wydobywał z martwej były formę, treść i to, co nienazwane?

Potrafiła kochać?

Mam nadzieję, że potrafiła. Dobrze jest, kiedy ktoś potrafi pokochać. Popatrzcie na to:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Akhen ... ildren.jpg

Trochę szkoda, że nie można usłyszeć głosu. Myślę, że mówiła głębokim altem. Trochę szkoda, że nie można zobaczyć czarnych loków, okrywających ramiona. Zamykam oczy. Równo stawia stopy na kamieniach rezydencji. Płynie, niedostępna i niepoznana, przez świat odległy bardziej w czasie niż przestrzeni.

Widzę.

Pragnienia i pożądanie, miłość i nienawiść zamknięte w popiersiu Królowej ręką artysty. Tęsknota za czymś, czego nazwać nie umiem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”