[felieton]Nuda, nuda i jeszcze raz nuda

1
Dość często widzę w gazetach niemiłe opinie na temat polskich seriali, rzadko jednak Polak zastanowi się nad wartością oglądanych przez siebie seriali. Weźmy np. "M jak miłość" emitowane na TVP2 od kilku ładnych lat, który do dziś cieszy się dobrym zdaniem wśród społeczeństwa polskiego, ale czy na pewno jest aż tak dobry, jak mówią , piszą i myślą ludzie? Seriale (niezależnie czy polskie, czy światowe) są to garnce w którym reżyserzy mieszają wszelkie możliwe wątki: zdrada, namiętność, spiski, miłość... Czyli tak właściwie co? Wszystko, po prostu wszystko.

Lecz czy na pewno takie "zupy" możemy uznać dobrym kinem? Odpowiedź jest prosta- nie. Większość seriali to obecnie przebytek, choć szczerze mówiąc ludzie wciąż przypatrują się życiu swoich ulubionych bohaterów, samemu zapominając o otaczającym nas świecie. Dobrze jest mieć taką "odskocznię", moment tylko i wyłącznie dla swojej osoby. Dlaczego więc tyle narzekam? Bowiem nie rozumiem dlaczego pod niebiosa wychwala się te wszystkie filmowe tasiemce. Jak nazywano "M jak miłość"? Serialem rodzinnym. Owszem, opowiada o rodzinie i jej problemach, to cała prawda, niestety, w naszym życiu spotykamy kłopoty prawie za każdym rogiem i taka dawka adrenaliny w zupełności wielu wystarcza.

"M jak miłość" to i tak jak na razie jeden z najlepszych krajowych seriali obyczajowych, bardziej denerwują mnie poplątane losy bohaterów "Pierwszej miłości", "Na dobre i na złe" i polskiego odpowiednika "Mody na sukces"- "Klanu". Tak, ten ostatni to najsłynniejszy w naszym państwie film odcinkowy i ze spokojem w sercu możemy nazwać go polską "Modą na sukces": Paweł Lubicz zostaje oskarżony o zdradę swojej mądrej i wspaniałomyślnej małżonki, Jerzy zdradza swoją życiową partnerkę z inną kobietą przez co wylatuje z domu, a jego syn zostaje brutalnie pobity. Same problemy, zero szczęścia. Więc czy warto tracić czas na poznawaniu życia ludzi pokroju Lubicza i jego zgrai? Z pewnością nie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”