Nad grobem bezimiennym...

1
Głodne hieny wyszły z ciemnych jaskiń
Pragną świeżej padliny
Pragną spalić mój Kraj

Chciałem być ptakiem ognistym
Przebić ciemną zasłonę
Co rozdziela życie od śmierci…

Dlaczego kryję się w świątyni kłamstwa ?
Czemu sęp wyżera mą wątrobę ?
JA-stojący nad przepaścią gotów spaść do otchłani…

Stoję nad grobem bezimiennym
Płomień świecy dogasa w mroku
Mors est magna moderatio!
co trzeba zrobić by zabić strach ?
ta chwila czasem za długo trwa...
ci którzy mają dość...idą spać...
...nie każdy prawo ma rano wstać...

2
Witaj,

Janko, uwierz na słowo, że bardzo się cieszę, że publikujesz - bądź co bądź dobrze Ci życzę. ;) I wierzę, że im więcej będziesz pisał, tym prędzej i tym bezboleśniej odnajdziesz swoją drogę.
Ten wiersz nie jest zły w porównaniu z innymi Twoimi utworami. Powiem nawet, że jest jednym z ciekawszych. Ale dla mnie - jako dla wymagającego odbiorcy - to wciąż za mało.

W porządku, rozwijaj się. ;) Jest coraz lepiej.

Pozdr.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”