Dreamoide moja... / 2002-2006

1
Pieta

Mama patrzy

Jezus

a w jego sercu

ja skulona

grzeszę

wyznaję miłość

nierozumiem

nie ma krwi

są źrenice

zamknięte

szeroko

pustka

a niebo

krzyczy

mgłą

ptaki usychają

spadają i drętwieją

mgła



***



"Dla poety, do poety, poecie.."



Słyszysz?

Gwiazdy wołają o pomoc

Proszą o torebki pyłu

Tylko się wściekają

Bo nikt nie chce sprzedawać go na kilogramy

Widzisz?

Powietrze pijane zatacza się

Przewraca i klnie

Głupie jak na powietrze

Nie sądzisz?

A te jęki i nawoływania z oddali...

A te lamenty, szlochy i krzyki...

A te modlitwy szeptane pośpiesznie...

To tylko ja i moje sny

odgrywamy tę wieczną sztukę antyczną

udajemy szczery śmiech

kompromitujemy cudze bóstwa

gimnastykujemy się przed aniołami

i robimy jeszcze mnóstwo rzeczy

które nazwałbyś nonsensownymi

gdybyś zdusił tę ukrywaną kpinę...

Czujesz?

To gwiazdy wyszarpują ze mnie sny

Przeklęte piękności!

Ach, do nieba z nimi, do nieba!

Oddajcie mi wreszcie sny...

Zaczerpnij powietrza...

Myślisz?

Zmróż oczy

zdławiony gest pożegnania

wtarta w nicosć łza

Nie rozumiesz?

To nie łatwe, ale cenne

Przytul sie do ściany

Słyszysz pustkę?

Tak

To był MóJ śWIAT

opadła kurtyna

na której czerwień przebiła strach...



A wierzby szumiały sennie



***



"Towar do wzięcia"



sprzedam tanio szybko

nieopłacalnie

szarego Boga

u nas bogów kupuje się na sztuki

ale gramy fair

przyznaję bez bicia

jest stary zużyty

i troszkę

przeterminowany (tzn.ma nieco

skostniałe poglądy)

mozna go trzymać na sznurowadle

przywiązanego do lampki nocnej

nie karmić - samowystarczalny

nie głaskać bo ugryzie

można go włożyć w antyramę

popukać czasem w szybkę

na znak "Nie schnij, pamiętam o Tobie"

i przecierać wilgotną szmatką

dwa razy w tygodniu po północy

mozna go przesłać sms'em

lub przegadać telefonicznie

<wiesz, drogi kliencie- kontakty międzyludzkie>

można go dać w prezencie

jakiejś babci z ulicy

niech go spienięzy i wyga

po prostu towar wielofunkcyjny

tylko cholernie rozpowszechniony

ot, co- taki Bóg

bywa nieposłuszny

nie chciał wyczarować

księcia na białym koniu

i wygranej w lotka

ale jest niezwykle wydajny

chcę się go pozbyć



gdy się z kimś kłóciłam

oszukiwałam

podpuszczałam

buntował tzw.sumienie

(które w promocji oddam gratis)

i zaczynały wilgotnieć oczy

mściwy uparty stwór

ot, co- taki Bóg

acha, prać ręcznie

nie prasować

wkurza się

gdy jest źle traktowany

cena do uzgodnienia

indywidualnie, od 8 do 23

od poniedziałku do soboty

bo w niedzielę wyprowadzam go na spacer

odgrywam prowizorkę-

- nie mam czasu na kontemplację więzi

od amen do amen finito

kupujesz? bo czas nagli

i jeszcze go zapragnę

jak kiedyś za starych czasów

gdy poznaliśmy się



i wyladował w śmietniku

mama strasznie krzyczała

ale co tam

zdarza się Boga spopielić

ot, co- taki TYLKO BóG



***



"Mój Bóg jest niedoskonały"



Mój Bóg jest niedoskonały

skąd to wiem?

bo wypłakuje mi się w ramię

jak dziecko szuka oparcia

a gdzie ma je znaleźć?

wśród koron drzew czy szumu trzcin?

wśród dolin, gór, wieżowców?

za malusi jest mój Bóg

by się schować za liściem paproci

zjadłyby go biedronki

zdeptały wilki

Mój Bóg jest zbyt delikatny

bardzo boi się odtrącenia

chowa twarz w moje ramiona

i czuję słone ludzkie z Boga łzy

ich zapach i moc

Mój Bóg jest kochany

taki skryty i nieśmiały wtula się mocno we mnie

prosząc bym go od nich wzięła

tworzył ludzi

powstały bestie

i śnią mu się nocą i dniem

ich wielkie grzechy lekkie

za każdym echem grzechu

podchodzi coś złego

co mojego Boga trzaska w twarz

ale nigdy nie patrzy mu w oczy

straszny widok- Boże oczy zachodzące krwią

mój Bóg często zwija się z bólu

prosi by podać mu rekę

chce wstać i otrzepać się z poniżenia

Mój Bóg stworzył bazie-kotki!

rosę z róż zesłał na gałązki

i ochrzcił foterkiem

Mój Bóg sprawił, że przed

trzynastu laty

pewien plemnik

stał się kimś

a teraz ma

metr sześćdziesiąt dziewięć

i długie niesforne loki



***



wodo żródlana lub ty

Kamyku nagi ślepy

i głupi

wytłumacz cieniowi

mojego pomylonego

serca że beznadziejny

ma cel-traf

strzela w głupców

skrzydlate kwiety

umykają

przez wykończoną głowę

nadzieji

przy dźwiękach

kłamstw

powolna aborcja duszy eutanazja sumienia

w chwili namiętnosci

a potem tylko

obłoki w próżnej wyobraźni

i maki skarby domysłów



***



"Ironiczne odejście"



świecie czemu mnie nie chcesz?

domie rodzinny kim dla Ciebie jestem?

odchodzę ironicznie

mamie wcisnę do ręki gałązkę bzu

ojcu skruszone spojrzenie i cześć na odchodne

bratu wilczy bilet do swiata umarłych

odchodzę ironicznie

"Niektórzy chyba rodzą się przegrani"

to ja

"dlatego nigdzie miejsca nie ma dla nich"

Kościoły pozamykane na klucz

domy, mieszkania pozapełniane dla

pewnej dwójki też nie było miejsca

a trzeci zbawił świat zabawne nie?

odchodzę ironicznie

zostawie po sobie to, co zdażyłam posiąść

jakieś kartki, zapiski i gesty

odchodzę

opuszczam całe to życie

opuszczam te swoje ciało

opuszczam was

PS. ironicznie dodaję "nie płaczcie"

nie wyjcie z radości

kiedy mnie zabraknie

ironicznie zamilknę

ironicznie zblaknę

ironicznie zgasnę
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”