ONI I JA
myślałem że przyłożą mi nóż do serca
nie przyłożyli tylko w gardle ściskało bardziej
kiedy dwie łyse głowy w korytarzu
nie miałem już siły by uciekać
(ktoś zawołał: biegnij!)
biegłem
krztusząc się śliną i ważnymi marzeniami
kurewski niepokój przekonań
kiedy patrzyłem w chmury
(to były bardzo ładne chmury)
i myślałem sobie: nie ma Boga
był
tylko cięcia budżetu sprawiły
że nie mógł objąć tego
bajzlu skinowskiego gówna
a może oburzył się że całowałem marka?
bóg-homofob to ciężki punkt oparcia
i czułem się jak porzucony pies włóczęga którego
chcą już tylko uśpić pozbyć się zapomnieć
chłodny poranek
drżące ze strachu dłonie kiedy mnie dorwali
tak na oko – to umarłem w środę
2
nie podobało mi się.
skaczesz jak taka przysłowiowa kuna. nie zeby w rabarbar, bo sens jest. tzn chodzi mi o to, że wszystko jest tutaj tak na szybko; to tu coś wrzucisz, to tam; jedno zaczynasz, nie konczysz; bóg, ucieczka, śmierć - z tym trzeba uwazac, zeby nie spalić i nie sprowadzić utworu do banału.
no chyba że o to tobie chodziło, żeby nadać temu wszystkiemu taki chaos. ucieczka, itede.
ale podsumowując. nie zajarzyłem (nie trafiło do mnie). początek mi sie podobał. no i ostatnia 'strofa'. reszte bym zmienił.
skaczesz jak taka przysłowiowa kuna. nie zeby w rabarbar, bo sens jest. tzn chodzi mi o to, że wszystko jest tutaj tak na szybko; to tu coś wrzucisz, to tam; jedno zaczynasz, nie konczysz; bóg, ucieczka, śmierć - z tym trzeba uwazac, zeby nie spalić i nie sprowadzić utworu do banału.
no chyba że o to tobie chodziło, żeby nadać temu wszystkiemu taki chaos. ucieczka, itede.
ale podsumowując. nie zajarzyłem (nie trafiło do mnie). początek mi sie podobał. no i ostatnia 'strofa'. reszte bym zmienił.
wyje za mną ciemny, wielki czas
3
Ja radzę zmienić po całości. Tekst jest bardzo dobry, ciekawy tematycznie, ale niespójny. Po co o tym psie? Na początku jest mhm skojarzenie ze służbą zdrowia więc może raczej emeryt? hehe. To wcale nie głupi pomysł. Chodzi o to żeby jedna idea motywowała drugą.
Unless I grip the sword
I cannot protect you,
While grippinig the sword
I cannot embrace you...
I cannot protect you,
While grippinig the sword
I cannot embrace you...
5
A mnie się podoba. Wiersz ma swój klimat, jest szczery, prawdziwy. Autor nie skupia się tylko na ładnych rymach i poprawnym języku, ale nad przesłaniem utworu i to jest fajne-forma nie góruje nad treścią. Szczególnie ostatnia zwrotka zapada w pamięć i to zdanie
- takie fajne podejście do tematu, z nutką cynizmu. Oby tak dalej!tak na oko – to umarłem w środę
Kto nigdy nie żył, nigdy nie umiera, więc wole umrzeć, wiedząc że żyłem.