król kruków

1
Król króków,

do celu po bandzie



w obsesyjnej potrzebie miłości - płaszczyzny wolności

w cierpieniu niedowarzonym - codzienną szarość w kolorze utrwalał

W nadziei że systematyczność błędu go wytłumaczy.



O krok do przeniknięcia wszech istoty

i tylko krok do zejścia

i krok wstecz



w czas kiedy: skakał o się latał o się

kiedy... żyliśmy,



a teraz pod skałą zdycha sam

i głucho i pusto

nie ma już drogi - ziemi zamroczonej

w powietrze wbity nóż - nie chce już latać król



na minute przed... uratował się

... a minutę po życie go zaczeło.



Wreszcie słowo ciałem sie stało

a on człowiekiem



Teraz ryje w skale swój znak

słucha szumu drzew...

czasem jeszcze jako kruk
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”