Kiedy

1
Kiedy małe dłonie podtrzymają zmęczony krok
kiedy przegrywasz dwie partie szachów pod rząd
kiedy nie musisz tłumaczyć prosto i cierpliwie
kiedy pusta dłoń kołysze się przy biodrze
tak obok, blisko i daleko o jeden ciepły ruch
kiedy nie słuchasz oddechów przez sen
a ciemności nie rozrywa przestraszony płacz
kiedy pochłaniasz chłodne okno czekając
śmiejesz się patrząc łapczywie znad filiżanki
a strach przed końcem każdej chwili tłumi głos
kiedy każda sekunda radości boli i znika
jak kłąb pary z ust wplątany w śnieżycę

wtedy głaszczesz i przytulasz swoje życie
tańczysz i śpiewasz powolnym krokiem
zamykasz okno przed wieczornym chłodem
tylko dłoń nie chce się rozprostować
zwinięta w kłębek na płaszczu pamięci
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron