Nic nie koi

1
Nic nie koi,
jak Bóg i poezja i kobieta, nic tak nie koi.
Burza hormonów,
stukot kół o bruk,
widelce trące o tarkę,
a zęby o zęby.
Serce bum bum bum,
a szybciej nawet.
Podrapany mózg,
jego termometr pękł.
Jeden krzyk wielki z tej i z tej,
a już mróz skuł lodem obie strony.
Lód dokonał już zwietrzenia Ziemi
i pękła Ziemia na kawałki.

Co by to ukoiło,
koi tylko na ćwierć zegarka.
Po papierosie papieros
i paczek stos,
po wódce wódka
i butelek stos,
po seksie seks
i prezerwatyw stos,
kolejne następstwa pociągają los.
Po Bogu Bóg,
ale dalej Ten sam Bóg.
Od kobiety tylko żniwiarz odetnie,
a poezja życiem jest pisana,
jest ciągle jedna i ta sama.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron