Przerzutnie w wersach bardzo mnie rażą.
Akurat tutaj faktycznie entery dopiero pod koniec mają taki "głębszy sens" - tzn. chciałam nadać ekspresji uczuciom, które skumulowałam w tej ostatniej, dużej strofie.
Jeśli chodzi o resztę wiersza - mi się to po prostu spodobało. Nie umiem sobie tego tekstu wyobrazić bez przerzutni. Nie brzmi tak, jak chciałam, by brzmiał. Ale pomyślę o tym, co napisałeś przy następnych tekstach.
W tym kierunku godne są polecenia dwa rozdziały „Poetyki” Kulawika – „O wersyfikacji średniowiecznej” oraz „O wersyfikacji renesansowej jako optymalnej dla wiersza polskiego”.
Zainteresuję się tym w wolnym czasie.
Rażą mnie powtórzenia „dwa” oraz „temu” – jakby nie oddaje to czasu, jaki chcesz wyrazić. Brakuje jakiejś metafory.
Niebardzo rozumiem, co dokładnie masz na myśli. Mógłbyś podać jakiś przykład, jak byś to widział?
I nie wiem, czy jest co mówić o treści – nie posiada jak dla mnie żadnej semantycznej treści.
Jeśli chodzi o treść, to w sumie tylko ja wiem, o co mi chodziło - to, co piszę ma duży związek z tym, co się dzieje w moim życiu - stąd może dyskusja o treści jest tu trochę bez sensu, bo po prostu musiałabym wszystko tłumaczyć. A piszę też bardziej dla siebie, niż dla ludzi - tutaj wrzucam, bo chciałabym poprawić technikę i sprawdzić, co sądzą o wierszach obcy ludzie.

Rozumiem zarzut - aczkolwiek osobiście się z nim nie zgadzam.

Ale wiem, dlaczego tak sądzisz.
Dziękuję za opinię!
Btw - jestem kobietą.
