Rankiem łyk taniego wina
Bo po droższym mam lęki
Budzę się
W południe trochę wódki
Papieros w kącie ust
Teraz budzi się poeta
Potem wódki więcej
Jako że jeden z drugim
Wytrzymać nie może
Do wieczora przeanalizujemy
Wszystko co w nas siedzi
By potem to wyrzygać
I powstanie poemat
Poeta i ja
1Nie wierzę i nigdy nie uwierzę w żadne utopie, ale za to wierzę we wszelkie możliwe antyutopie.
http://edwardhorsztynski.blog.pl/
https://www.facebook.com/pages/Edward-H ... 81?fref=ts
http://edwardhorsztynski.blog.pl/
https://www.facebook.com/pages/Edward-H ... 81?fref=ts