Spojrzeć inaczej

1
Przybieram postać zmoczonej chusteczki,
rzuconej pod obce nogi. Potwarz!
Wszystko jest we mnie zgodne; natrętność
z jaką fruwam, bladość chusteczkowych powłok...
Ocieram czyjąś twarz i spadam zgnieciona.

Moje krawędzie są zapisane praktycznością.
Środek wytarty o lustrzane języki,
smakowany przez metaliczne usta niewdzięcznych.
Nie używam siebie - jestem na ich użytek.
W najlepszym razie wytrą mną okulary.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron