Inkarnacja

1
Co prawda już "trochę czasu temu" definitywnie zrezygnowałem z tej formy wypowiedzi, ale z ciekawości wrzucam próbkę, jaką wygrzebałem z przepastnych czeluści dysku.


„Inkarnacja”

Cirrusy niepokorne
Na chwilę tylko
Zatrzymane
Kaprysem reżysera
By na spokojnie skadrować
Nabrzmiałe słońce
Otulone purpurą
Już

Ptaki dłużej
Nie muszą czekać
Gdzieś w oddali
Słychać pędzący pociąg
Wiatr umiejętnie
Porusza gałęziami
Drzew
Dopasowując rytm
Do klucza pierzastych
Podróżników

Pociąg cichnie
A gdy jego dudnienie zamiera
W tle słychać żabią muzykę
Reżyser daje znak
Rozbrzmiewają dźwięki
Głośniej
Bo nie ma miejsca na ciszę
Druga ścieżka należy do
Cykad

Para siedząca na ławce
Przytula się mocniej
Gdzieś ktoś prowadzi psa
Który sennie
Spogląda raz po raz
W niebo
Skąd reżyser
Bierze tak dobrych
Statystów?

Słońce karmazynem
Rozlewa się na
Horyzoncie
Barwiąc również
Brzuchy cirrusów
Majestatycznie
Dryfujących
Po nieboskłonie

Reżyser podnosi
Dłoń
Z wysoka spływa
Aksamitny całun
A na nim
Rozpalają się
Migotliwe punkty
Specjaliści od efektów
Spisują się świetnie

Kolejne ujęcie
Gdy tylko
Skrawek purpury
Wystaje z za
Odpowiednio przygotowanej
Dekoracji horyzontu
Odwzorowanej ze wszystkimi szczegółami
Wizji reżysera
Z polami
Domami
Lasem

Cirrusy powoli schodzą z planu
A na ich miejsce
Jak gdyby z nikąd
Wpływają altostratusy
Rozciągnięte
Mgliste włosy
Nieba

Symfonia wśród traw
Buduje podniosły
Nastrój chwili
Z mistrzowską wręcz
Precyzją
Wiatr przycicha

Kilku ptasich statystów
Na znak reżysera
Przelatuje z drzewa na
Drzewo

Całun głębokiego granatu
Spływa coraz niżej
I niżej goniąc
Rąbek słońca
Jak gdyby pośpieszany
Kolejnymi punkcikami
Gwiazd

Reżyser podnosi ręce w górę
Na ten moment
Wszyscy statyści
Zamierają
Jeszcze tylko chwila
Altostratusy stanęły
Jak zaczarowane
Żabi muzycy szaleją
Już prawie

I nagle
W jednym momencie
Purpura znika za horyzontem
Rozpływa się
A z góry
Ciężki całun opada
Migocąc miriadami
Światełek
Zmazując
Ostatnie promienie
Granatowa kurtyna
Nocy

Klaps

To już koniec
Ponownie całość
Okazała się sukcesem

Uśmiechnięty reżyser
Ociera pot z czoła
Dziękuje statystom.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”