ta chwila

1
oparty o płomień oglądałeś

drogi korników na furtce zmarzniętej grudniem

prześlizgnęłam się pod bramką

jak kolejny nieczekany kwadrans

ze znakiem zmieszania w ustach

ubrałeś stół a twarz

wymalowałeś perfumami

zrozumiałam twoje ręce

zapowiedziała się u ciebie ta jedyna

chwila na przed godzinami

niedziwne że jak na klawisze fortepianu

zrzucałeś palce na stół

może nawet udało ci się zatrzymać jej szept

przed twoimi uszami

ale ja usłyszałam

miała cię na końcu języka
świat jest tak piękny, jak Twoje serce...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”