Patrzę na Ciebie
I widzę Twe zdenerwowanie
Widzę gałki wędrujące na wszystkie strony
Gardzę Tobą
Jesteś złem
Jesteś zagadką
Która wciąga
Lecz bawi
A z czasem irytuje
A ja nie lubię
Gdy się złoszczę
Kiedyś Cię odnajdę
I Cię ukarzę
Będziesz błagać
A ja będę bezwzględny
Zrobię to co musze
By usłyszeć triumfalne:
„MAM CIĘ”!

Pisane pod wpływem chwili, bez koncepcji, co mi ślina na długopis naniosła.
