zobojętniałem na czas burzy
smagany bezsilnością zamknę oczy i
doczekam ciszy
przez dłoń brata wyciągniętą
splot żmijowych słów
sfalsyfikowaną miłość
zapomniałem jak smakują twoje usta
była na nich słodycz
jest cykuta
zobojętniałam na czas burzy
smagana bezsilnością zamknę oczy i
doczekam ciszy
przez dłoń siostry wyciągniętą
splot żmijowych słów
sfalsyfikowaną miłość
zapomniałam jak smakują twoje usta
była na nich słodycz
jest cykuta
szczęść boże i pokój wszystkim
na pięć minut
słodycz
2IMO nie. Jest tu chaos i poza na "poezję"
Dobra:
fajna klamra metafor jest burza - "szczęść Boże na chwilę". To niezłe
patrz:
czas burzy - to ogarnięcie (wszystko o burzy)
a potem: smagany - to krok za dużo
a bez smagania:
pamiętamy - koniec poprzedniej strofy to "cisza"
a potem: dostaję sploty wężowe w splot
Dobra:
fajna klamra metafor jest burza - "szczęść Boże na chwilę". To niezłe
patrz:
czas burzy - to ogarnięcie (wszystko o burzy)
a potem: smagany - to krok za dużo
a bez smagania:
i dalej:
pamiętamy - koniec poprzedniej strofy to "cisza"
a potem: dostaję sploty wężowe w splot

jakie cudne słowa o niczym
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
słodycz
5A mnie się podoba.
IMO: z bezsilności albo w bezsilności i "sfalsyfikowana" mi nie gra.
IMO: z bezsilności albo w bezsilności i "sfalsyfikowana" mi nie gra.
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch
FB - profil autorski
FB - profil autorski
słodycz
6Tak bywa. Jest taka fajna piosenka rosyjskiego zespołu "Spleen" z dwoma podmiotami:
Poniżej w tłumaczeniu Renaty Miłosz i Adasia P.

On: I lampa już nie płonie, i kłamią kalendarze znów,
i jeśli chciałaś powiedzieć mi coś jeszcze, mów.
Ona: Zdradziecki każdy dźwięk. Lecz bardziej trwoży cisza,
gdy w czas radości wypada z rąk kielich wina.
On: I listu nie dostaniesz – cenzura nie przepuści,
i w czyjejś lufie nabój na mnie czeka.
Ona: Tak cicho, że słyszę, jak jedzie tam w głębinie
wagon metra.
On: Za chwilę wyruszamy. Któż wie, jaki nasz los?
W słuchawce, wszak tyle minęło już lat, żaden nie odezwał się głos.
I zadrżą gdzieś przewody, i trzasną głośno drzwi.
Witaj! Będziemy szczęśliwi od dzisiaj na wieki.
Witaj! Będziemy szczęśliwi od dzisiaj na wieki.
W piosence jest pełno specyficznych idiomów ( to rozmowa wyruszajacego na front żołnierza i jego dziewczyny), stąd i tłumaczenie zgrubne

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
słodycz
7Prześliczna i przeraźliwie smutna.Navajero pisze:Tak bywa. Jest taka fajna piosenka rosyjskiego zespołu "Spleen" z dwoma podmiotami:
Poniżej w tłumaczeniu Renaty Miłosz i Adasia P.
On: I lampa już nie płonie, i kłamią kalendarze znów,
i jeśli chciałaś powiedzieć mi coś jeszcze, mów.
Ona: Zdradziecki każdy dźwięk. Lecz bardziej trwoży cisza,
gdy w czas radości wypada z rąk kielich wina.
On: I listu nie dostaniesz – cenzura nie przepuści,
i w czyjejś lufie nabój na mnie czeka.
Ona: Tak cicho, że słyszę, jak jedzie tam w głębinie
wagon metra.
On: Za chwilę wyruszamy. Któż wie, jaki nasz los?
W słuchawce, wszak tyle minęło już lat, żaden nie odezwał się głos.
I zadrżą gdzieś przewody, i trzasną głośno drzwi.
Witaj! Będziemy szczęśliwi od dzisiaj na wieki.
Witaj! Będziemy szczęśliwi od dzisiaj na wieki.
W piosence jest pełno specyficznych idiomów ( to rozmowa wyruszajacego na front żołnierza i jego dziewczyny), stąd i tłumaczenie zgrubne
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
słodycz
9mi przeszkadza tłumaczenie - wole po rusku, ale zerknęłam, bo tez nie wszytko rozumiem (nie ten poziom), i ładnie się plecie ten dwugłos w romansie.
to mi się podoba.zobojętniałem na czas burzy
smagany bezsilnością zamknę oczy i
doczekam ciszy
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
słodycz
11A mnie niekoniecznie.Sposób zabójstwa podwójny poprzez cykutę i jad żmijowy. Para sięga po słodycz ust, a znajduje szalej jadowity. Jakby tego było mało, to jeszcze zatruwa się jadem żmijowych słów :( Uważam, że jeśli autor ukończy wiersz, będzie świetny.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda