w drodze konsekwencji
uczyłem się chodzić
zbierając wskazówki przewodnika
bezwzględnego strażnika wyboru
tłumiącego kreatywność
odbierającego czas możliwości
by oszukać samotność
założyłem maskę która stała się
przepustką do fałszywej krainy szczęścia
wypełnionej pudełkami magicznych pastylek
dla desperatów szukających uwolnienia
przy ostatnim uderzeniu serca
usłyszałem śpiew drozda
zaprowadził mnie do pokoju na poddaszu
tam myśli przestały być wrogie a uczucia obce
konsekwencje
2podoba mi się Twój obraz.
i ten drozd na końcu.
ładnie.
i ten drozd na końcu.
ładnie.
konsekwencje
4Dziękuję, w zasadzie do ostatniej strofki dopisałem resztę, sam nie wiem po co.
Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej od rzeczywistości.