Księżyc i Słońce

1
"Księżyc i Słońce"



Kochała go bardzo

On kochał ją niemniej.

Obydwoje wpatrywali

się w gwiazdy co noc

Szukając się.



Gdy ból go przeszywał

Oplatała go lata zapachem.

A kiedy smutku kryształki,

zraszały jej dłonie

Całował ją wiatru westchnieniem.



Nie znali się, bo i skąd?

Ale byli tam zawsze,

dla siebie.

W znoju i szczęściu

W zwątpieniu i wierze.

Zawsze obok siebie.



Szukając wciąż

Wsłuchani w lasu szum

Wpatrzeni w gwiazd lśnienie.

Jak Księżyc i Słońce.

Daleko i blisko siebie.

2
W pierwszej zwrotce:



Kochała go bardzo

On kochał ją niemniej.

Obydwoje wpatrywali

się w gwiazdy co noc

Szukając się.



Czytając to, te dwa wyrazy brzmią podobnie. Jakoś dziwnie tak kończyc "się", IMO ;)





Nie znali się, bo i skąd?

Ale byli tam zawsze,

dla siebie.

W znoju i szczęściu

W zwątpieniu i wierze.

Zawsze obok siebie.





Szukając wciąż

Wsłuchani w lasu szum

Wpatrzeni w gwiazd lśnienie.

Jak Księżyc i Słońce.

Daleko i blisko siebie.





Ja bym napisał "Dalecy i bliscy sobie". Tak brzmi moim zdaniem ładniej.



Pozdrawiam

Darkface
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”