"Księżyc i Słońce"
Kochała go bardzo
On kochał ją niemniej.
Obydwoje wpatrywali
się w gwiazdy co noc
Szukając się.
Gdy ból go przeszywał
Oplatała go lata zapachem.
A kiedy smutku kryształki,
zraszały jej dłonie
Całował ją wiatru westchnieniem.
Nie znali się, bo i skąd?
Ale byli tam zawsze,
dla siebie.
W znoju i szczęściu
W zwątpieniu i wierze.
Zawsze obok siebie.
Szukając wciąż
Wsłuchani w lasu szum
Wpatrzeni w gwiazd lśnienie.
Jak Księżyc i Słońce.
Daleko i blisko siebie.
2
W pierwszej zwrotce:
Kochała go bardzo
On kochał ją niemniej.
Obydwoje wpatrywali
się w gwiazdy co noc
Szukając się.
Czytając to, te dwa wyrazy brzmią podobnie. Jakoś dziwnie tak kończyc "się", IMO
Nie znali się, bo i skąd?
Ale byli tam zawsze,
dla siebie.
W znoju i szczęściu
W zwątpieniu i wierze.
Zawsze obok siebie.
Szukając wciąż
Wsłuchani w lasu szum
Wpatrzeni w gwiazd lśnienie.
Jak Księżyc i Słońce.
Daleko i blisko siebie.
Ja bym napisał "Dalecy i bliscy sobie". Tak brzmi moim zdaniem ładniej.
Pozdrawiam
Darkface
Kochała go bardzo
On kochał ją niemniej.
Obydwoje wpatrywali
się w gwiazdy co noc
Szukając się.
Czytając to, te dwa wyrazy brzmią podobnie. Jakoś dziwnie tak kończyc "się", IMO

Nie znali się, bo i skąd?
Ale byli tam zawsze,
dla siebie.
W znoju i szczęściu
W zwątpieniu i wierze.
Zawsze obok siebie.
Szukając wciąż
Wsłuchani w lasu szum
Wpatrzeni w gwiazd lśnienie.
Jak Księżyc i Słońce.
Daleko i blisko siebie.
Ja bym napisał "Dalecy i bliscy sobie". Tak brzmi moim zdaniem ładniej.
Pozdrawiam
Darkface