Pewny moment

1
w obowiązkowym scenariuszu przyziemności
czai się pewny moment -
ułożą spróchniałe deski mojego teatrzyku
z przybitymi jak gwóźdź twarzami
w ozdobną oprawę martwej natury
lub usypią mnie (mnie?) w naczyniu
niczym zbędne okruszki po skończonym posiłku

ten moment przychodzi z czasem
do głowy jak chłopięce nerwy
przed pierwszym spotkaniem z niejawną korespondentką
i wychłodzone potem dłonie
splecione ze sobą strach i szczęście

wiem że ten moment przyjdzie
w jednej z moich
kolekcjonowanych teraźniejszości
obecnej tak samo jak

teraz

Pewny moment

3
MargotNoir pisze: Teatrzyk trochę wyświechtany i trąci banałem
Dzięki za uwagę! Czy tak jest lepiej?

w obowiązkowym scenariuszu przyziemności
czai się pewny moment –
zejdę w obscenie spróchniałych desek
które ułożą, z przybitymi jak gwóźdź twarzami
w ozdobną oprawę martwej natury
lub usypią mnie (mnie?) w naczyniu
niczym zbędne okruszki po skończonym posiłku

Pewny moment

5
Gorgiasz pisze: "przychodzi - przyjdzie": powtórzenie. Jakoś mi zgrzytnęło. Poszukałbym zamiennika.
Ogólnie - podobało się.
Również dzięki! Byłem świadom tego powtórzenia, ale faktycznie chyba nie do końca to brzmi. Może lepsze będzie takie dokładne powtórzenie? "ten moment przyjdzie z czasem jak (...) - ten moment przyjdzie w jednej(...)"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”